"Mąż nie zdążył na porodówkę. Znowu ważniejsza była dla niego praca i kontrakty"

"Mąż nie zdążył na porodówkę. Znowu ważniejsza była dla niego praca i kontrakty"

"Mąż nie zdążył na porodówkę. Znowu ważniejsza była dla niego praca i kontrakty"

Canva.com

"Kilka dni temu urodziłam drugie dziecko. Wymarzonego syna. Ale mimo obietnic, że mąż będzie przy mnie i deklaracji, to jak zwykle się spóźnił. Zwyczajnie było już po wszystkim, gdy udało mu się dotrzeć do szpitala. Rozumiem, że prowadzenie własnej firmy jest bardzo czasochłonne, ale skoro wiedział, że mam już termin, to chyba mógłby na kilka dni zmniejszyć zakres obowiązków i czuwać przy nas? Czy ja za dużo wymagam? Najgorsze jest jego tłumaczenie, że nie dał rady przyjechać na poród, bo nowy kontrakt podpisywał... Czuję, że mąż mnie nie wspiera."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mąż marzył o synku

Jarek zawsze chciał mieć synka. Gdy urodziła się córeczka, to bardzo szybko namawiał mnie na kolejną ciążę. I tak też się stało. Czekaliśmy na ten wyjątkowy dzień, aż nasze maleństwo się urodzi. W trakcie ciąży mąż dbał o mnie, ciągle pisał z pracy SMS-y, jak się czuje i czy wszystko w porządku. Bliżej rozwiązania jednak miał dla mnie coraz mniej czasu. Rozumiałam, że zależy mu na tym, aby rozwinąć swój biznes. W końcu robił to dla nas, ale coraz częściej mnie zawodził...

A to nie pojechał ze mną do szkoły rodzenia, a to zapomniał, że mamy iść do lekarza, a to nie wykupił mi leków na czas i recepta przepadła. Takie drobne rzeczy bardzo mnie męczyły, bo musiałam mu ciągle o czymś przypominać. Przecież nie jestem kalendarzem...

nowodorek dziewczynka canva.com

Znów nie miał czasu

Gdy odeszły mi wody, to zadzwoniłam do niego, że to już czas i pojechałam do szpitala. Kilka godzin później było już po wszystkim. Na świecie przywitałam Maciusia. No właśnie. Przywitałam, bo mąż przyjechał długo po porodzie. Chociaż deklarował, że marzy o tym, aby witać dziecko wraz ze mną, zwyczajnie nie przyjechał.

Nie miałam siły roztrząsać, dlaczego nie dał rady. Dopiero, gdy wróciliśmy do domu z synkiem, opowiedziałam mu, że było mi przykro, że nie przyjechał.

Jego reakcja trochę mnie zdenerwowała. Mam takie wrażenie, że wizja wielkiej firmy go zaślepiła i zamiast cieszyć się z bycia ojcem, to nie ma na to czasu. Szkoda, że tak namawiał mnie na dziecko, a teraz myśli tylko o pieniądzach. Wolałabym sama iść do pracy, żeby nam niczego nie brakowało, a jednocześnie mieć atencję męża...

Izabela

Krzysztof Ibisz na egzotycznych wakacjach z żoną i dzieckiem. Pyta: "Czy odpoczynek z dzieckiem jest możliwy?". Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/krzysztof_ibisz_official
Reklama
Reklama