"Nie pracuję od dwóch lat, bo wspólnie z mężem stwierdziliśmy, że lepiej będzie jeśli skupię na dzieciach. Na początku nie było to żadnym problemem, dopóki mój Tomek nie zaczął mi wydzielać kasy i wyliczać mnie z wydatków. To trochę słabe, bo sam wydaje już którąś wypłatę z rzędu na swoją wielką pasję, czyli rower górski... Rozumiem, że on ciężko pracuje dla nas, ale dlaczego skąpi mi na moje przyjemności. Przecież mi też coś się należy..."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Wielki fan rowerowych wojaży
Mój Tomek jak tylko ma wolną chwilę, to od razu wyrywa się na wycieczkę rowerową. Cieszę się, że ma swoją pasję, która pozwala mu się wyluzować, ale nie mogę tego zrozumieć, że mi wylicza pieniądze, a sam wydaje gigantyczne kwoty na ten głupi rower...
Wiem, że pasja rowerowa jest droga. I w sumie to dobrze, bo przecież po to człowiek pracuje, żeby się czuć spełnionym.
Ostatnio jednak kompletnie się zmienił. Wylicza mi wszystko, rozlicza domowy budżet do ostatniej złotówki. Czasem mam wrażenie, że ma mnie za nieudacznika, a przecież wspólnie zdecydowaliśmy o tym, że tylko on będzie pracował, a ja przez 3-4 lata będę wychowywać i opiekować się intensywnie dziećmi...
canva.com
Nie pracujesz, to nie masz
Próbowałam z mężem o tym porozmawiać, ale on bagatelizuje problem. Uważa, że nic mi nie jest potrzebne do szczęścia i, że przecież mam wszystko, czego chcę i tak.
No nie usatysfakcjonowała mnie ta jego odpowiedź. Poczułam się bardzo źle. Chciałabym znowu wrócić jednak do pracy i znów mieć poczucie tej niezależności.
Tęsknię za tym uczuciem. Gdybym wiedziała, że mój mąż będzie tak się zachowywał, to nigdy bym nie przystała na jego propozycję, że tylko on będzie pracował na nasz dom.
Podpowiedzcie, co powinnam zrobić z tym fantem? Jak wytłumaczyć mężowi, że chciałabym czuć się bardziej wolna? Aniżeli ciągle tłumaczyć mu się z takich drobnostek jak nawet kawa na wynos na spacerze z dziećmi...
Ta sytuacja bardzo mi uwłacza i czuję się fatalnie.
Anna
