"Na pogrzebie Stanisława nagle zabiły dzwony. Potem stało się coś, co zapamiętam do końca swoich dni"

"Na pogrzebie Stanisława nagle zabiły dzwony. Potem stało się coś, co zapamiętam do końca swoich dni"

"Na pogrzebie Stanisława nagle zabiły dzwony. Potem stało się coś, co zapamiętam do końca swoich dni"

Canva

"Są takie chwile w życiu człowieka, które pamięta się na całe życie. Tak było w przypadku pogrzebu mojego męża. Ktoś może pomyśli, że przesadzam, próbuję na siłę sobie robić z tego jakieś znaki i symbole, ale ja wiem swoje".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój mąż nagle zmarł

Mój kochany mąż zmarł w wieku 52 lat. Ktoś powie, że to bardzo wcześnie, a ja się zgodzę, że rzeczywiście wcześnie. Mój mąż był bardzo wierzący i zawsze starał się żyć pełną piersią. Nigdy niczym się nie przejmował, nie narzekał, nie robił żadnych badań i nie chorował. Twierdził, że lepiej nie szukać chorób, bo się może coś znaleźć.

Pewnego dnia mój mąż nagle się źle poczuł. Tak źle, że potrzeba było zadzwonić po karetkę. Mój mąż trafił do szpitala, a diagnoza była przerażająca - zaawansowany rak płuc. Byłam w szoku. Okej, mąż palił od wielu lat, kaszlał i chrząkał, ale nie sądziłam, że to się tak skończy. W szpitalu był dwa miesiące i zmarł. To było straszne. Nie mogłam w to uwierzyć.

Ludzie stoją przy trumnie Canva

Na pogrzebie Stanisława stało się coś niesamowitego

W tym trudnym czasie nie potrafiłam się odnaleźć. Na szczęście pomogła mi rodzina. Czułam żal, pustkę i niemoc. Nie wiedziałam, co dalej i jak żyć. Nie wiedziałam, w jaki sposób odnaleźć się w takiej sytuacji. W pewnym momencie doszło jednak do naprawdę zadziwiającej sytuacji.

Gdy msza się skończyła, zabiły dzwony, bo była 12 i wtedy wiatr otworzył drzwi do Kościoła, a mój ból nagle minął. Przestałam czuć w sercu pustkę, lecz zrozumienie, że mojego męża już nie ma. Przestałam płakać i go pożegnałam. Mam wrażenie, że ta niecodzienna sytuacja to nie jest przypadek, ale znak, że mój mąż czuwa nade mną i nie chce tego, żebym się stresowała.

Ktoś może mi teraz powiedzieć, że bujdy tworzę i mam jakieś przewidzenia, ale ja wiem swoje. Ta myśl, że mój mąż jest gdzieś w niebie, sprawia, że czuję w duszy spokój.

Czuję, że mój mąż nadal ze mną jest i tam z nieba na mnie patrzy i mnie kocha. Wierzę także, że on to przeczyta. Staśku, chciałam Ci podziękować za te wszystkie lata i powiedzieć, że bardzo Cię kocham, i zawsze będziesz zajmować ważne miejsce w moim sercu. Zawsze będziesz dla mnie najważniejszy.

Dziękuję Ci, że byłeś ze mną.

Jadwiga

Pogrzeb Krzysztofa Respondka. Tak żegnali go bliscy i znani. Dużo zdjęć! Zobacz galerię
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama