"Halinka to moja oddana przyjaciółka od serca. Znamy się kilkadziesiąt lat i jesteśmy bliźniaczymi duszami. Mieszkamy w jednym bloku i dotychczas widywałyśmy się codziennie. Halina jest już schorowana, ale dobrze sobie radziła. Ma 75 lat i jeszcze sporo życia przed sobą! Teraz dzieci zabrały ją z mieszkania i oddały do domu starców! Ona tam usycha z tęsknoty i smutku. Obmyśliłam sprytny plan i zamierzam ją odbić".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Halina to moja oddana przyjaciółka
Z Haliną znamy się jak łyse konie. Doskonale się dogadujemy od wielu lat. To naprawdę moja najlepsza przyjaciółka. Wiele razem przeszłyśmy i wiemy o sobie dosłownie wszystko. Mieszkamy w jednym bloku, na jednym piętrze. Jako sąsiadki nigdy się nie pokłóciłyśmy, wprost przeciwnie. Codzienna kawka stała się naszym rytuałem. Było naprawdę świetnie. Do czasu... Wszystko się popsuło w pewnym momencie.
Na starość zaczęłyśmy się wspierać, robiłyśmy sobie wzajemnie zakupy i gotowałyśmy jeden obiad. Tak było wygodniej i taniej, wymagało też mniej energii. To był dobry czas, ale dzieci Haliny wszystko zepsuły.
Muszę jej pomóc
Halina została oddana do domu opieki. Jej dzieci twierdzą, że była zaniedbana i sobie nie radziła. Prawda jest zupełnie inna, oni po prostu chcą wynająć jej mieszkanie. To tak nie powinno wyglądać! Teraz muszę jej jakoś pomóc, bo przecież ona w tym domu opieki po prostu usycha. Okropnie tęskni i jest jej przykro. Wcale się nie dziwię, bo przecież została pozostawiona sama sobie, nie ma tam żadnych przyjaciół, a dzieci oczywiście rzadko ją odwiedzają. Muszę pomóc mojej przyjaciółce i obmyśliłam sprytny plan. Postanowiłam, że namówię jej dzieci, aby ona zamieszkała ze mną. Będzie nam raźniej, jakoś sobie poradzimy. Nie potrzebujemy wsparcia z zewnątrz, a Halina przynajmniej będzie szczęśliwa. Mam dwupokojowe mieszkanie, więc się pomieścimy. Nie mamy dużych potrzeb.
Oby to się udało
Mam nadzieję, że dzieci Haliny przystaną na moją prośbę. Już z nią rozmawiałam na ten temat i ona oczywiście nie chce być dla mnie ciężarem, ale ja jej tłumaczę, że to przecież żaden problem i razem będzie nam dużo lepiej. Liczę na to, że Halinka jak najszybciej opuści dom starców, ponieważ tam bardzo marnieje. Jej życie nie wygląda kolorowo, boję się, że popadnie w jakąś depresję, jeżeli dalej tak to będzie wyglądać.
Najlepsza Przyjaciółka