"Narzeczona kupiła suknię ślubną za 7 tysięcy. Przez to brakło nam kasy na prezent dla rodziców."

"Narzeczona kupiła suknię ślubną za 7 tysięcy. Przez to brakło nam kasy na prezent dla rodziców."

"Narzeczona kupiła suknię ślubną za 7 tysięcy. Przez to brakło nam kasy na prezent dla rodziców."

Canva

"Mieszkaliśmy już razem kilka lat przed ślubem. Co się z tym wiąże, budżet też mieliśmy wspólny. Pragnęliśmy kupić mieszkanie, więc wyliczyliśmy co do grosza, ile możemy przeznaczyć na ślub, gdyż reszta poszła na wkład własny i nie mogliśmy już ruszyć tych pieniędzy. Wszystko szło dobrze, do momentu, kiedy dowiedziałem się, że moja Milena kupiła suknię za 7 tysięcy, a nie za 3, jak się umawialiśmy. Przez to brakło nam na prezent dla rodziców. Ja sobie jakoś poradziłem, ale ona nie. Teraz ja mam do niej żal o niedotrzymanie umowy, a ona do mnie za mój rewanż".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Plan był super, gorzej z realizacją

Wszystko ustalaliśmy wspólnie, więc sprawy były jasne dla nas obojga. Ja miałem sobie kupić garnitur za max 2 tysiące, a ona suknię do trzech tysięcy. Niestety po zakupie Milena oznajmiła mi, że "trochę", jak to ujęła, przekroczyła budżet i z 3 zrobiło się 7 tysięcy.

Przyznam się, że się wkurzyłem. Nawet trochę posprzeczaliśmy się o to i zapytałem więc, z czego zrezygnuje. Miałem na myśli, że buty, makijaż, paznokcie i fryzura będą po groszach, ale ona stwierdziła, że za te rzeczy też już zapłaciła lub wpłaciła ogromną zaliczkę, więc utnie koszty prezentu dla rodziców.

Pierwotnie chcieliśmy wysłać obie pary rodziców na weekend w spa. Starczyłoby za te 4 tysiące na dwie pary za dwa dni. Teraz już tych pieniędzy nie ma. Ona jednak stwierdziła, że coś się wymyśli.
suknia ślubna IMAXTREE / Agencja Free

Daliśmy dwa różne prezenty

Kiedy próbowałem rozwiązać ten problem z nią i pogadać, to ona reagowała złością i zwlekała. W końcu miesiąc przed ślubem poszedłem w pracy po pożyczkę pracowniczą. Nie przyznałem się, po co mi ona i mam ją na 0%. Oczywiście wziąłem tylko dwa tysiące i zapłaciłem wyłącznie za moich rodziców.

Tydzień przed ślubem, moja żona wreszcie wróciła do tematu. Powiedziałem jej prawdę, co zrobiłem i rozpoczęła się awantura. Ona nie mogła pójść po pieniądze do swojej pracy i nie mieliśmy już serio żadnej kasy, bo wszystko, nawet jedzenie, liczyliśmy co do grosza.

Ostatecznie skończyło się na tym, że Milena kupiła swoim rodzicom bukiet kwiatów i butelkę alkoholu, a ja oprócz tego, co Milena, dorzuciłem od siebie wyłącznie swoim rodzicom ten wyjazd do spa.

Teraz jesteśmy po ślubie, mamy ciche dni i nie wiem, co dalej. Ona ma żal do mnie, że nie potraktowaliśmy rodziców równo i że się tak zachowałem. Ja natomiast mam żal, że nie dotrzymała umowy i za kawałek szmaty na raz dała tak olbrzymie pieniądze. Wspólne pieniądze.

Kto ma rację?

Daniel

Żona Daniela Martyniuka pokazała zdjęcia z sesji ślubnej! Taka sceneria to spełnienie marzeń każdej kobiety!
Źródło: instagram.com/stories/faustynaaj/
Reklama
Reklama