"Wszędzie dziś stoją z tymi skarbonkami. Raz wrzuciłam i starczy. Mi też nikt nie daje"

"Wszędzie dziś stoją z tymi skarbonkami. Raz wrzuciłam i starczy. Mi też nikt nie daje"

"Wszędzie dziś stoją z tymi skarbonkami. Raz wrzuciłam i starczy. Mi też nikt nie daje"

canva.com

"Co roku to samo. Ja naprawdę takie akcje i wspieram całym sercem, ale czuję się wręcz osaczona wolontariuszami ze skarbonkami. Raz wrzuciłam, pod kościołem. Dostałam serduszko i specjalnie sobie przykleiłam na środku czapki, żeby było widać. A jak poszłam na zakupy (trzeba wykorzystać niedzielę handlową), to znów mnie zaczepili. Zdenerwowałam się i bez słowa odeszłam. Raz wrzuciłam i starczy. Mnie też nikt nie daje".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Lubię pomagać

I naprawdę robię to, w miarę moich możliwości. Ale nie znoszę wręcz, gdy ktoś mi narzuca, że powinnam to robić. Kiedy czuję się przed kogoś osaczona, odwracam się na pięcie i rezygnuję z pomocy.

Pod sklepami często ktoś stoi. I kiedy widzę, że trzyma tę skarbonkę, z jasną informacją na kogo zbiera, sama podchodzę i daję coś od siebie. Ale są tacy wolontariusze, którzy chodzą za mną krok w krok i dyskutują.

Czasem już odpowiadam im, że mi też nikt nie daje. Raz usłyszałam, że lepiej, żebym sama się w takiej sytuacji nigdy nie znalazła. Że będę zbierać na siebie, albo na swoje dziecko.

Ale to niesprawiedliwe

Rodzinnie mamy taki zwyczaj, że co miesiąc, zaraz po wypłacie, przelewamy po 100 zł na dzieciaki. Wybieram te akurat najbardziej potrzebujące, czasami rozdzielamy tę kwotę na kilka osób.

Jestem zdania, że jeśli każdy poświęciłby co miesiąc choćby swoją złotówkę, to udałoby się pomóc większej ilości dzieci.

Znam osoby, które jeżdżą drogimi autami, a ze sklepów wynoszą najdroższe produkty, ale do takiej skarbonki nie wrzucą nigdy, albo zrobią to dla szpanu, żeby mieć to serduszko.

Mnie trudno jest odmawiać. Ale zmusza mnie do tego sytuacja.

liczenie pieniędzy canva.com

Dlatego dziś już nie wyjdę z domu

Poczekam, aż to wszystko się skończy. Chciałabym jednak zaapelować do niektórych wolontariuszy.  Czasami młodzi ludzie myślą, że  jak prośbą nie da się nic ugrać, to może przykrymi tekstami się da.

To nie są wyścigi. Wszyscy gramy do jednej bramki. Każdy daje tyle, ile może. Albo nie daje wcale i to też jego sprawa. Ocenianie innych na podstawie tego ile i jak często wrzucają do skarbonki, nie jest na miejscu. Zwłaszcza że przecież nie znamy ani historii, ani obecnej sytuacji danej osoby.

Ja dziś usłyszałam między innymi hasło:

Dziś wszyscy się dzielą. Nie ma Pani chociaż złotówki?

Wskazałam na serduszko na czapce i odeszłam. Ale poczułam się oceniana, a to przykre.

Grażyna

Jurek Owsiak podczas finału WOŚP jeszcze nigdy nie był tak szczery! Powiedział coś, co od dawna leżało mu na sercu! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama