"Ksiądz przyszedł z kolędą i powiedział coś takiego do mojej córki. Ostatni raz wpuściłam go do domu!"

"Ksiądz przyszedł z kolędą i powiedział coś takiego do mojej córki. Ostatni raz wpuściłam go do domu!"

"Ksiądz przyszedł z kolędą i powiedział coś takiego do mojej córki. Ostatni raz wpuściłam go do domu!"

Canva

„Gdy piszę ten list, jestem nadal roztrzęsiona. Nigdy bym nie przypuszczała, że wizyta duszpasterska wprawi mnie w tak podły nastrój. To ostatni raz, gdy wpuściłam tego księdza do domu! Kiedy przyszedł z kolędą, nic nie wskazywało na to, że tak się zachowa i wypowie takie słowa do mojej córki...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Poprzedni proboszcz był taki, że do rany przyłóż... Co się stało na tej parafii?

Muszę przyznać, że odkąd na mojej parafii zaszły zmiany, niechętnie chadzam do kościoła. Poprzedni proboszcz był ciepłym człowiekiem, takim do rany przyłóż. Spokojny, inteligentny, może dość flegmatyczny, ale nigdy nie zachowywał się tak bezczelnie, jak ten nowy.

Podczas wizyt duszpasterskich zawsze nawet proponowałam mu herbatkę, bo tak miło mi się z nim gawędziło. Opowiadał mi o misjach, na których był, a ja mu o mojej córeczce, którą wychowuję samotnie, odkąd mój mąż zginął w wypadku na kopalni. Wiedział, że nie jest nam łatwo i zawsze wspierał nas dobrym słowem.

Jednak z racji sędziwego wieku odszedł już na emeryturę, a jego miejsce zajął młody kapłan. Na początku wszyscy parafianie się cieszyli, że wprowadzi trochę nowej energii do świątyni. Jednak z czasem wyszło szydło z worka.

Koperta z banknotami i krzyż na stole Canva

Nie spodziewałam się, że ksiądz powie to do mojej córeczki! Czy mu nie wstyd?!

Kasia — moja córeczka — ma dopiero 10 lat i jest jedną z nielicznych osób w jej klasie, które w ogóle uczęszczają na lekcje religii. Ksiądz poprosił ją zatem, żeby pokazała swój zeszyt z tego przedmiotu.

Zadowolona Kasieńka wyciągnęła go z tornistra i cała w skowronkach przybiegła do salonu, żeby się pochwalić. Reakcja nowego proboszcza na ten widok była oburzająca, a to był dopiero początek:

A co ty się tak cieszysz, dziecko? Pokaż mi ten zeszyt, niech no zobaczę co tam nabazgroliłaś...

Nabazgroliłaś? A gdzie jakieś „proszę”? Co to za maniery?! Po chwili zrobiło się jeszcze gorzej:

Gryzmolisz jak kura pazurem. Nic nie mogę rozczytać, co tu naskrobałaś. Jak sam Pan Bóg by to zobaczył, to by się za głowę złapał i uciekł od ciebie, gdzie pieprz rośnie. Musisz się bardziej starać.

W tej samej sekundzie Kasia wybuchnęła głośnym płaczem, a ja nakazałam księdzu opuścić nasz dom, nie dając mu nawet przygotowanej wcześniej koperty. Czy mu nie wstyd?! Jak mógł tak powiedzieć do dziecka? Nagle przestało mnie dziwić, że ludzie nie chcą w tym uczestniczyć i w trakcie wizyty duszpasterskiej udają, że nie ma ich w domu...

Kaja

Wizyta proboszcza jako zwyczaj do Polski trafiła prawdopodobnie około XIII wieku.
Źródło: domena publiczna
Reklama
Reklama