"Przy stole wigilijnym wyznałam bliskim, gdzie pracuję. Kazali mi wyjść w środku kolacji"

"Przy stole wigilijnym wyznałam bliskim, gdzie pracuję. Kazali mi wyjść w środku kolacji"

"Przy stole wigilijnym wyznałam bliskim, gdzie pracuję. Kazali mi wyjść w środku kolacji"

Canva

"W tym roku wigilia skończyła się dla mnie totalną klapą. Nie mogę w to uwierzyć, że rodzice kazali mi wyjść w trakcie kolacji, tylko dlatego, że im powiedziałam, gdzie pracuję. Litości! W przyszłym roku na pewno nie mają co liczyć na moją obecność. Przecież ponoć żadna praca nie hańbi!" 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Biedna studentka

W tym roku bardzo wyczekiwałam świąt Bożego Narodzenia. To był drugi rok, kiedy wyprowadziłam się z domu. Pojechałam na studia do dużego miasta i zamieszkałam w akademiku. Pochodzę z malutkiej wsi na południu kraju, a moi rodzice nie są bardzo zamożni, więc nie mieli mi jak pomóc w przeniesieniu się do stolicy. Musiałam sama sobie poradzić. Otrzymywałam stypendium naukowe, ale nie wystarczało to na pokrycie kosztów życia. Oprócz akademika, musiałam przecież kupować sobie książki do nauki, coś jeść no i jeszcze od czasu do czasu zabawić się ze znajomymi na mieście. 

Rodzice, jak już wcześniej wspomniałam, nie wysyłali mi pieniędzy. Co najwyżej dawali mi słoiki, kiedy jeździłam do domu. Ale nie bywałam tam często, bo na dojazd traciłam mnóstwo czasu, a w weekendy musiałam się uczyć. Patrzyłam na moich kolegów ze studiów i miałam coraz większe kompleksy. Byli tacy światowi. Rodzice dawali im pieniądze, mieli modne ubrania i mogli sobie na wszystko pozwolić. A ja przez trzy miesiące musiałam chodzić w dziurawych spodniach, bo nie było mnie stać na nowe. 

Żadna praca nie hańbi

W końcu stwierdziłam, że jak się sama nie ogarnę, to nie będę miała nic. Koleżanka podpowiedziała, że zaczęła pracę w lokalu w centrum i kiedy powiedziała mi ile płacą za wieczór, opadła mi szczęka. 

Jak chcesz, mogę cię umówić na spotkanie rekrutacyjne

- powiedziała.

Ale nie ma nic za darmo. Jako hostessa roznosisz drinki, ale topless

- dodała, puszczając do mnie oko. 

Na początku powiedziałam, że nie ma takiej opcji, żebym świeciła biustem przed obcymi ludźmi. Moi rodzice byli bardzo religijni, i zawsze mi wpajali, że trzeba być skromnym, a kobieta nie powinna się obnażać przed obcymi facetami. Wróciłam wieczorem do mojego smutnego pokoiku w akademiku i zobaczyłam na Instagramie zdjęcia moich koleżanek w pięknych mieszkaniach. Pomyślałam, że ja też chcę takiego życia. Wynajmę sobie mieszkanie i urządzę je po swojemu, kupię sobie nowe ciuchy i kosmetyki. Wystarczyło tylko kilka godzin dziennie poświecić biustem. Przecież to nic takiego. Następnego dnia poprosiłam koleżankę, żeby umówiła mnie na rozmowę w lokalu. Dostałam się. Pierwsze dni były najgorsze, ale potem się przyzwyczaiłam. Mój styl życia znacząco wzrósł. Mogłam sobie wreszcie na wszystko pozwolić. Już w listopadzie kupiłam dla rodziców i rodzeństwa mnóstwo drogich prezentów. Chciałam, żeby w końcu byli ze mnie dumni. 

Kobieta tańczy na rurze Canva

Tragiczny finał świąt

Kiedy pojawiłam się na Wigilii, nie mogli wyjść z podziwu. 

Kasiu, jak ty wyglądasz! Skąd masz takie ciuchy?

- dopytywali.

Apogeum nastało podczas wręczania prezentów. Od razu zorientowali się, że musiałam wydać na nie kupę kasy. 

Kasia, skąd miałaś pieniądze na te wszystkie rzeczy 

- zapytała podejrzliwie mama. 

Na początku próbowałam się wymigać od odpowiedzi, mówiłam że mam dorywczą pracę, ale w końcu wyznałam im, że pracuję w klubie nocnym. Wywiązała się z tego niezła awantura. Mama zaczęła płakać, że nie tak mnie wychowała, tata wywalił swój elegancki krawat do śmietnika wrzeszcząc, że za brudne pieniądze on nie chce prezentów, siostra tylko z dezaprobatą na mnie patrzyła. Powiedziała, że chyba będzie lepiej jak już wyjdę, bo mama się przeze mnie gorzej poczuła.

Przyznam, że bardzo mnie to zabolało. Przepłakałam całą drogę powrotną do domu. Ale obiecałam sobie, że nie będę się tym przejmować. To moje życie, i będę je wiodła tak jak mam ochotę. 

Kasia

Poznaj 10 sposobów, by żyć szczęśliwie. Zobacz naszą galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama