"Myślałam, że mąż poszedł na świątecznego drinka z kochanką. Prawda okazała się jeszcze gorsza"

"Myślałam, że mąż poszedł na świątecznego drinka z kochanką. Prawda okazała się jeszcze gorsza"

"Myślałam, że mąż poszedł na świątecznego drinka z kochanką. Prawda okazała się jeszcze gorsza"

Canva

"Od kilku miesięcy podejrzewałam męża o zdradę. W końcu nadszedł dzień, kiedy mogłam to zweryfikować. Powiedział mi, że idzie na świąteczne spotkanie z kolegami. Pomyślałam, że na pewno spotka się z kochanką. Dlatego postanowiłam go śledzić. To co zobaczyłam, przeszło moje wszelkie wyobrażenia…"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Problemy w raju

W moim małżeństwie już od dawna nie działo się dobrze. Bardzo się od siebie oddaliliśmy. Od dłuższego czasu nie mieliśmy tematów do rozmowy, brakowało też intymności. Nie jestem ślepa. Widziałam, że mąż, mimo że ze mną nie sypia, chodzi podejrzanie zadowolony. Zaczął też o siebie dbać - siłownia, nowe ciuchy. Kiedy pytałam go o to, odpowiadał, że to już czas zacząć o siebie dbać, bo tak się lepiej ze sobą czuje. Czułam pismo nosem. Podejrzewałam, że ma na boku drugą kobietę i stąd ta nagła poprawa nastroju i wyglądu. 

Wielokrotnie próbowałam sprawdzić jego telefon, ale bezskutecznie. Nie znałam PIN-u, a zresztą nigdy się z nim nie rozstawał. Myślałam też poważnie o wynajęciu prywatnego detektywa, ale kiedy zadzwoniłam do biura detektywistycznego, okazało się, że ceny są kosmiczne, zupełnie nie na moją kieszeń. Pozostawało mi czekać, aż mąż się sam wysypie. I w końcu nadszedł ten dzień. Kilka dni przed Bożym Narodzeniem mąż poinformował mnie, że wychodzi. Kiedy zapytałam, gdzie się wybiera, odpowiedział, że idzie na świątecznego drinka z kolegami. Byłam przekonana, że nie będzie tam żadnych kolegów tylko ONA. 

Kobieta z lornetką Canva

Mąż zdemaskowany

Miałam już wcześniej wszystko zaplanowane na taką okoliczność. Kiedy tylko wyszedł, zakradłam się do samochodu i pojechałam za nim. Wysiadł z taksówki pod najmodniejszą knajpą w mieście. Zaparkowałam po drugiej stronie ulicy i wyciągnęłam lornetkę. Miałam doskonały widok na stolik, przy którym usiadł mój mąż. Ku mojemu zdziwieniu, po kilku minutach dołączyło do niego dwóch mężczyzn. Przywitali się serdecznie i złożyli zamówienie. Byłam zdruzgotana. Mówił prawdę. To tylko koledzy, a ja podejrzewałam go o najgorsze. Było mi wstyd. Przez dłuższą chwilę biłam się z myślami. Chciałam odjechać i wrócić do domu, a kiedy wróci - przeprosić, za moje oschłe zachowanie. Ale postanowiłam, że skoro już tu jestem, to zaczekam, aż wyjdzie. To co się stało potem, przekroczyło moje najśmielsze wyobrażenia. 

Czas płynął a panowie bawili się w najlepsze. Zamawiali kolejne drinki i prowadzili ożywioną dyskusję. W końcu jeden z nich wstał od stolika i się pożegnał. Mąż został sam na sam z kolegą i - ku mojemu zdziwieniu - wziął go za rękę, patrząc mu głęboko w oczy. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Ale potem było coraz gorzej. Panowie posiedzieli jeszcze kwadrans przy stoliku, wzięli rachunek i opuścili lokal. Potem stali przed restauracją i stało się coś obrzydliwego - ten facet złapał mojego męża za tyłek, a on się tylko roześmiał i pogłaskał go po twarzy. Potem przyjechała taksówka i wsiedli do niej razem. Pojechałam za nimi i zobaczyłam, że wchodzą do mieszkania, jak podejrzewałam, tego faceta. To już było dla mnie za wiele. Wróciłam do domu i otworzyłam butelkę wina. Spodziewałam się, że mąż ma kochankę, a nie kochanka. Jak to możliwe, że nie zauważyłam, że poślubiłam geja… Czy był taki zawsze? Czy kiedykolwiek mnie kochał? Byliśmy kiedyś tacy szczęśliwi… Pytanie kłębiły się w mojej głowie. W końcu, wykończona płaczem, zasnęłam. Następnego dnia znalazłam męża śpiącego na sofie.

Nie chciałem cię budzić w nocy 

- wymamrotał przez sen.

Nie miałam odwagi powiedzieć mu, czego byłam świadkiem wczoraj wieczorem. Wiem, że będę musiała się z nim skonfrontować, ale na razie po prostu nie mam na to siły. Musiałam się komuś wygadać, ale nie powiem przecież o tym rodzinie ani koleżankom. Mam nadzieję, że poratujecie dobrą radą. 

Dorota

10 sygnałów, że czas pomyśleć o rozwodzie. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama