"Bratowa prosiła nas o tanie prezenty dla naszych dzieci, żeby ich pociechy nie były zazdrosne"

"Bratowa prosiła nas o tanie prezenty dla naszych dzieci, żeby ich pociechy nie były zazdrosne"

"Bratowa prosiła nas o tanie prezenty dla naszych dzieci, żeby ich pociechy nie były zazdrosne"

canva.com

"Nie rozumiem tego. Cały rok odkładam pieniądze na to, żeby kupić dzieciakom to, co sobie wymarzyły. Piszą przecież listy do Świętego Mikołaja i ja nie mówię im: zwróćcie uwagę, żeby to było tanie, bo Mikołaj musi obdzielić sporą ilość dzieci. Staram się, by spełniać ich marzenia. Przecież jest na to cały rok. A w tym roku spędzaliśmy wigilię z bratową i ona poprosiła nas, żebyśmy obdarowali dzieciaki czymś tanim, bo ich dzieciom będzie przykro. No serio?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To przesada

My też nie jesteśmy super majętni, a zawsze staramy się raz do roku spełniać marzenia naszych dzieciaków. Skoro jeszcze wierzą w świąteczną magię, to niech to trwa jak najdłużej.

Jaki jest problem w tym, żeby co miesiąc odkładać pewną kwotę na prezenty? Przecież tak byłoby dużo łatwiej i nie odczuwa się mocno tego większego wydatku w domowym budżecie.

Ja zaczynam odkładać od stycznia. Zawsze zbieram trochę więcej pieniędzy, lepiej, żeby zostało, niż zabrakło.

Moje dzieci napisały listy

Pilnujemy tej tradycji, dopóki wierzą w świętego pana. Przed świętami oglądamy gazetki promocyjne, chodzimy po sklepach, żeby dzieci mogły samodzielnie wybrać to, co naprawdę im się podoba i o czym marzą.

W tym roku padło na prezenty za ładnych kilka stówek, ale tylko z okazji świąt dostają bardziej kosztowne upominki, więc nie zamierzałam oszczędzać.

Krótko przed świętami odwiedziła nas bratowa i zeszło jakoś na temat prezentów. Te święta spędzaliśmy razem i ona wprost powiedziała mi, że chciałabym, żebym nie obdarowywała własnych dzieciaków kosztowymi upominkami, bo jej dzieciom będzie przykro.

dziewczynka w czapeczce mikolaja otwiera świąteczne prezenty canva.com

Co miałam zrobić?

Ja już miałam przygotowane prezenty dla dzieci. Nie chciałam wręczać im czegoś, o czym nie marzyły. Byłyby zawiedzione.

Dlatego zrobiłam tak, że Mikołaj obdarował ich wymarzonymi upominkami tuż przed kolacją i przyjazdem gości, a po kolacji dostały tańsze prezenty.

Jednak uważam, że bratowa nie miała prawa prosić mnie o coś takiego. Mam nadzieję, że w tym roku pójdzie po rozum do głowy i zamiast kupować sobie kolejną sukienkę czy następną parę butów, odłoży te pieniądze i też spełni marzenia własnych dzieci.

Fakt, że one cieszą się ze wszystkiego, ale też doskonale wierzą, że nie mogą mieć zbyt bogatych marzeń. A to smutne. Bo święta to taki magiczny czas, gdy marzenia powinny się spełniać.

Najważniejsze jednak, że nie było między nami żadnych zgrzytów i jakoś udało się sprostać wszelkim oczekiwaniom.

Lidka

Szymon Hołownia rozkwitł w nowej pracy! Zakasował ich erudycją! Internauci świętują memami! Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/make_life_harder
Reklama
Reklama