"Na wigilii firmowej dostałam krępujący prezent. Wszyscy poznali mój sekret"

"Na wigilii firmowej dostałam krępujący prezent. Wszyscy poznali mój sekret"

"Na wigilii firmowej dostałam krępujący prezent. Wszyscy poznali mój sekret"

CANVA

"W tym roku w naszej firmie zorganizowaliśmy loterię prezentową. Upominki miały być skromne i zabawne. Niestety dla mnie to było bardzo krępujące. Gdy rozpakowałam paczkę, myślałam, że spalę się ze wstydu. Teraz wszyscy znają mój największy sekret".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Lubię swoją pracę

Nigdy nie byłam super przebojową babką. Raczej trudno mi nawiązać relacje i nie mam zbyt wielu przyjaciół. W pracy skupiam się na tym, co mam do zrobienia i nie zajmuję się plotkami i obgadywaniem innych.

W obecnej firmie pracuję od ponad roku i naprawdę lubię to, co robię. Nie dość, że niesamowicie się rozwijam, dobrze zarabiam, to jeszcze udało mi się poznać naprawdę wartościowych ludzi. Czułam, że to moje miejsce na ziemi.

Coraz bardziej zaczęłam się otwierać na przyjaźnie. Z dziewczynami tworzymy niezły team nie tylko w biurze. Regularnie spotykamy się na mieście i powiem szczerze, że dla mnie to zupełna nowość. Nigdy nie byłam bywalczynią klubów. W końcu poczułam, że żyję i pozwoliłam sobie na trochę szaleństwa.

kobietatrzyma prezent pomarańczowe tło Canva

Dostałam krępujący prezent

W naszej firmie szefostwo bardzo dba o integrację. Dzięki temu mamy w biurze prawdziwe luksusy, z których możemy korzystać na co dzień. Piłkarzyki, hamaki, stół do bilarda to wszystko pomaga nam spędzać razem miło czas. Oczywiście, gdy jest robota do zrobienia, ostro bierzemy się do pracy, ale przerwy wykorzystujemy naprawdę miło.

Gdy już zaczęłam się do tego wszystkiego przyzwyczajać i poczułam, że zagrzeję tu na dłużej miejsce, stało się coś, co przekreśliło moją całą pewność siebie.

W tym roku nasza firmowa wigilia miała być pełna luzu. Wymyśliliśmy, że zamiast nudnych prezentów od szefa zorganizujemy losowanie i każdy kupi jednej osobie prezent z jajem, a szefostwo zamiast świątecznej paczki da nam premie. Wszyscy się cieszyli i z entuzjazmem podeszli do szukania śmiesznych upominków.

Atmosfera na imprezie była przednia. Szef przebrał się za Mikołaja i każdemu wręczał jego upominek. Potem każdy otwierał swoją niespodziankę i wszyscy śmieliśmy się do rozpuku. Przyznam szczerze, że kreatywność mojego zespołu była imponująca.

Gdy przyszedł czas na mnie, czar prysł. Usiadłam na kolanach Mikołaja, powiedziałam wierszyk, odebrałam prezent i zrzedła mi mina. Dostałam dezodorant na nadpotliwość. Pocenie się to moja zmora od kiedy tylko pamiętam. Mimo dbania o siebie i stosowania preparatów na te krępującą dolegliwość zdarzają mi się wpadki. Myślałam, że nikt w firmie nie wie... Niestety prezent mówi sam za siebie. Uciekłam czym szybciej zawstydzona z imprezy i serio nie wiem, jak po świętach wrócę do biura. Miała być przednia zabawa z humorem... Tymczasem wszyscy poznali mój krępujący problem. Mój koszmar powrócił.

Dorota, 31 lat

 

Elegancka i niepowtarzalna! Tak prezentuje się pierwsza bombka RP – powstała w szczytnym celu. Zobacz zdjęcia z wyjątkowej akcji charytatywnej z udziałem Agaty Kornhauser-Dudy!
Źródło: East News
Reklama
Reklama