"Tak dobrze rozmawiało mi się z moim facetem, że przypadkiem opowiedziałam mu o problemach z kochankiem"

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Janek jest cudowny, ale ma pewną wadę. Dlatego musiałam znaleźć sobie kochanka

Wiem, wiem, pewnie zostanę zlinczowana za to, że lecę na dwa fronty, tym bardziej że Janek — mój wieloletni partner — jest cudownym facetem. To typowy dżentelmen z duszą romantyka. Obdarowuje mnie kwiatami, nie marudzi, gdy chcę obejrzeć komedię romantyczną, budzi całusami i kupuje słodkości, kiedy mam okres. Choć jest mężczyzną, o którym wiele kobiet skrycie marzy, ma pewną wadę, która nie dawała mi spokoju i właśnie dlatego musiałam znaleźć sobie kochanka.

Niestety Janek jest bardzo słaby w łóżku, a ja jestem kobietą, która ma swoje potrzeby. Starałam się wiele razy z nim o tym rozmawiać, ale zawsze żartobliwie ucina temat, mówiąc, że nie można mieć wszystkiego. Na początku jakoś to akceptowałam, ale z czasem uznałam, że dłużej tak nie dam rady. 

Mimo wszystko nie chciałam go zostawiać, bo takiego chłopaka to ze świecą szukać, ale musiałam wymyślić jakieś zastępcze rozwiązanie. Na aplikacji randkowej znalazłam faceta, któremu szczerze powiedziałam, jak wygląda sprawa, a on przystał na taki układ: żadnych zobowiązań, tylko i wyłącznie seks.

Canva

Tak dobrze nam się rozmawiało, że przypadkiem opowiedziałam mu o problemach z moim kochankiem

Oczywiście kazałam najpierw mojemu kochankowi zrobić wszystkie niezbędne badania, żeby upewnić się, że niczym się nie zarażę. Spotykamy się w wiadomej sprawie od roku i w końcu zaczęłam czuć, że żyję.

Jednak kilka wieczorów wstecz tak dobrze rozmawiało mi się z moim facetem, że zupełnym przypadkiem zaczęłam zwierzać mu się na temat problemów z moim kochankiem, który się zakochał i chce zakończyć nasz układ.

Po prostu po kilku głębszych poczułam się zbyt swobodnie, otworzyłam się przed nim i mało brakowało, a narobiłabym niezłego bałaganu! Całe szczęście, że Janek pił razem ze mną i to nieco większe porcje, bo udało mi się wmówić mu, że chyba słuchał mnie niezbyt dokładnie, bo cała historia nie dotyczyła mnie, a mojej koleżanki z pracy. Uff, na szczęście to łyknął, bo byłaby niezła wtopa.

Daria