"Teściowa zawsze się czepiała. Gdy nagle zaczęła być dla mnie miła, od razu zgadłam, że czegoś chce..."

"Teściowa zawsze się czepiała. Gdy nagle zaczęła być dla mnie miła, od razu zgadłam, że czegoś chce..."

"Teściowa zawsze się czepiała. Gdy nagle zaczęła być dla mnie miła, od razu zgadłam, że czegoś chce..."

Canva

"Z teściową od początku miałam na pieńku. Już przed ślubem nie zaakceptowała mnie i miała za złe Marcinowi, że nie był zainteresowany jej kandydatką na żonę. Uprzykrzała mi życie na wszelkie możliwe sposoby, zwłaszcza gdy Marcin nie widział. Ostatnia jednak zauważyłam, że nie wiedzieć czemu, stała się przemiła i uczynna! Nagle skończyły się uszczypliwości i domysły. Od razu się zorientowałam, że coś jest grane, tylko jeszcze nie wiedziałam co".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Teściowa miała do mnie wieczne pretensje

Nie było mnie w planie na życie, jaki moja teściowa ułożyła swojemu synowi. Miała dla niego idealną kandydatkę na żonę i matkę jego dzieci, ale Marcin nie dał się wrobić w swaty i podjął własny wybór.

Mam wrażenie, że pani Halinka do dziś nie mogła tego przeżyć. Ciągle się mnie o wszystko czepiała. Źle sprzątam, nie tak zmywam, za długo w pracy siedzę, mogłabym w końcu o siebie zadbać, a nie wyglądać jak domowe czupiradło — tego typu uwagi i komplementy pozwalała sobie wygłaszać, zwłaszcza wtedy, gdy Marcin nie słyszał.

Przy nim trochę się hamowała, żeby myślał, że to ja kłamię, a ona jest czysta jak łza i zawsze pierwsza wyciąga rękę. Na początku się wkurzałam...

Lecz, prawdę mówiąc, po paru latach małżeństwa miałam już na to wyrąbane i cieszyłam się tylko, że nie muszę się z nią często spotykać. Właściwie tylko kilka razy w roku przy okazji świąt imprez rodzinnych. Dzwoniła też rzadko, a już prawie nigdy do mnie.

Młoda kobieta w białym tshircie i starsza stoją objęte Canva

Gdy nagle zaczęła być dla mnie miła, od razy wyniuchałam podstęp

Od mniej więcej dwóch miesięcy zauważyłam, że w naszych relacjach nastała jakaś dziwna odwilż. Pani Halina przestała się czepiać i wytykać mi wszystko, co jej się nie podoba.

Nie wiedziałam, co jest grane... Chora czy co? Nie wierzyłam, że jest taka miła i uczynna bezinteresownie... I nie pomyliłam się.

W niedzielę byliśmy u nich na imieninach teścia. Aż trudno uwierzyć, ale zachowanie mojej teściowej było nienaganne! Takiej milutkiej jej nie znałam. Z rosnącym zaciekawieniem czekałam na finał tej historii, bo nie wierzyłam, że nagle po paru latach docinków ta kobieta nawróciła się i postanowiła zachowywać się wobec mnie, jak przystoi. Marcinowi też jakoś dziwnie nadskakiwała...

Szydło wyszło z worka na sam koniec. Temat zszedł na prezenty świąteczne. Teściowa wyznała, że w tym roku marzy jej się taka maszyna, co sama gotuje. Nie mogła sobie nazwy przypomnieć - jakiś tam "tempomiks" czy coś... Koleżanki bardzo zachwalały i ona też chce koniecznie.

Tyle że Maniek, czyli mój teść, już jej kupił w tym roku prezent, to może... Nie musiała kończyć nawet!

Powiem wam, że jestem wkurzona, bo mój mąż, nie mając zielonego pojęcia, ile to ustrojstwo kosztuje, od razu się zaoferował, że może od nas dostać... Bez żartów, za to zatruwanie życia mogę jej co najwyżej mikser kupić, a nie coś takiego! Gdy go uświadomiłam, jaki to koszt, stwierdził, że trudno, wybulimy, w końcu słowo się rzekło. Nie wypada się wycofać...

A trwonić nasze oszczędności wypada?! Co teraz? Mam przekonywać męża i czy zawieść jego mamusię?

Beata

Elegancka i niepowtarzalna! Tak prezentuje się pierwsza bombka RP – powstała w szczytnym celu. Zobacz zdjęcia z wyjątkowej akcji charytatywnej z udziałem Agaty Kornhauser-Dudy!
Źródło: East News
Reklama
Reklama