"Teściowa faworyzuje moją córkę. Tylko dlatego, że wdała się w ojca!"

"Teściowa faworyzuje moją córkę. Tylko dlatego, że wdała się w ojca!"

"Teściowa faworyzuje moją córkę. Tylko dlatego, że wdała się w ojca!"

Canva

"Moja córka, od kiedy się tylko urodziła, wyglądała zupełnie jak swój ojciec. To prawdziwa kopia mojego męża. Syn natomiast, bardziej wdał się w moją rodzinę. Teściowa chyba nie jest w stanie tego przetrawić, bo wyraźnie faworyzuje wnuczkę. Do pewnego momentu nawet to tolerowałam, ale ostatnio przegięła!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Skóra zdarta z ojca

Wraz z mężem wychowujemy dwójkę dzieci - 6-letnią Tosię i 4-letniego Antosia. Dzieci naprawdę się nam udały. Są grzeczne, poukładane i kochane. Tak się złożyło, że córka jest bardziej podobna do męża a syn - do mnie. Do tego stopnia, że ludzie zaczepiają nas na ulicy albo w windzie i komentują, że Tosia to skóra zdarta z ojca.

Podobieństwo zauważyła też oczywiście teściowa, która bardzo często do nas wpada z różnych okazji. Mąż jest bardzo blisko ze swoją matką. Codziennie do niej dzwoni i opowiada, jak mu minął dzień, zawsze też jest do jej dyspozycji. Na początku mi to przeszkadzało, ale teraz w sumie się z tym pogodziłam i uważam, że to urocze, że mąż się tak troszczy o swoją matkę. Czego nie jestem w stanie zaakceptować to tego, w jaki sposób ona traktuje nasze dzieci. W stosunku do Tosi jest najlepszą babcią na świecie. Przynosi jej słodycze i prezenty, zawsze się z nią bawi i zabiera na zakupy, za to Antosia traktuje jak powietrze.

Babcia karmi wnuczkę ciasteczkami Canva

Pierwszeństwo w miłości

Ciężko w to uwierzyć, ale naprawdę tak jest! Na przykład, kiedy mąż rozmawia z nią przez telefon, zawsze prosi do telefonu tylko Tosię. Jeszcze nigdy nie powiedziała, że chciałaby rozmawiać z wnukiem. To samo kiedy przyjdzie do domu popilnować dzieci. Z Tosią się bawi, a Antosiowi każe oglądać telewizję.

Widzę, jak fatalnie się to odbija na moich dzieciach. Antosiowi jest zawsze smutno, kiedy babcia przychodzi, bo widzi, że się nim nie interesuje. Tosi jest za to głupio, że Antoś jest zawsze wykluczany. Wielokrotnie już podnosiłam ten temat, ale zawsze słyszę jakieś wymijające odpowiedzi typu: "Wydaje ci się" albo "Przesadzasz". Ale to, co wydarzyło się ostatnio, jest dobitnym przykładem na to, że mam rację.

Otóż Tosia i Antoś mają urodziny w bardzo przybliżonym terminie. Antoś obchodzi je kilka dni wcześniej. W tym roku urodziny dzieci wypadły w tygodniu, więc babcia przyszła z prezentami w weekend. Ku mojemu zdziwieniu, Tosia otrzymała wypasiony dom dla lalek za kilkaset złotych, a Antoś - jakieś chińskie badziewie z supermarketu. Było mu tak przykro, że przybiegł do mnie i się popłakał.

Szczerze mówiąc, mam już dosyć tej sytuacji. Aż się boję, co to będzie na święta, kiedy przyjdzie co do czego z prezentami. Co tu zrobić, kiedy rozmowy nic nie dają?

Marlena

Poznaj 5 sposobów na to, żeby żyć dobrze z teściową. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama