"Córka ma 9 lat, a w szkole ciągle kartkówki, sprawdziany, zadania domowe. A gdzie czas na zainteresowania?"

"Córka ma 9 lat, a w szkole ciągle kartkówki, sprawdziany, zadania domowe. A gdzie czas na zainteresowania?"

"Córka ma 9 lat, a w szkole ciągle kartkówki, sprawdziany, zadania domowe. A gdzie czas na zainteresowania?"

canva.com

"Współczesna szkoła to jakieś przegięcie. Moja córka ma 9 lat i ciągle musi się uczyć! Do domu przynosi multum zadań domowych, co chwilę ma jakieś kartkówki i sprawdziany. Dziecko jest ambitne, więc bierze udział w zajęciach dodatkowych. Nie ma w ogóle czasu na zabawę, a czasami przez to wszystko nie dosypia. Czuję, że zawodzę jako matka i nie wiem, jak jej pomóc". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Córka ma co chwilę kartkówki

W wieku dziewięciu lat trzeba mieć czas nie tylko na naukę, a do tego dążą nauczyciele mojego dziecka. Przecież Natalka powinna się jeszcze bawić, mieć czas na realizację własnych zainteresowań, a gdzieś się w tym wszystkim gubi.

Kiedy przychodzi do domu, je szybko obiad i siada do zadań domowych. Nie trzeba jej do tego przymuszać, jest bardzo ambitna i odpowiedzialna. Kiedy skończy robić zadania domowe, to przygotowuje się do kartkówek i sprawdzianów. Czasami uczy się długimi godzinami, bo zależy jej na dobrych ocenach. A przy tym uczęszcza jeszcze na zajęcia dodatkowe. Absolutnie nie ma czasu na beztroską zabawę, spotykanie się z koleżankami czy po prostu na sen! Często czyta po nocach, żeby ze wszystkim zdążyć.

dziewcyznka zerka zza różowej książki canva.com

Czy domowa edukacja może być dobrą alternatywą?

Mam wrażenie, że straciłam nad tym kontrolę i jestem złą matką, bo moja córka chodzi niewyspana. Wielokrotnie jej tłumaczyłam, że nic się nie stanie, jeżeli dostanie czwórkę czy nawet trójkę. Mówiłam, że nie musi być najlepsza ze wszystkich przedmiotów. To do niej nie dociera. Ona się wypala i zależy jej na tym, aby mieć czerwony pasek. Zastanawiam się nad tym, czy może postawić na edukację domową. Wtedy dziecko na pewno miałoby więcej czasu.

Chcę dla mojego dziecka jak najlepiej

Chcę dla Natalki jak najlepiej, ale z drugiej strony szkoła to też miejsce, w którym może realizować potrzeby społeczne. Musi się nauczyć życia w społeczeństwie. Nie zrobi tego, jeżeli będzie cały czas siedziała w domu.

Jestem między młotem a kowadłem i nie wiem, jak wybrnąć z tej sytuacji. Na pewno nie mogę pozwolić na to, żeby moja córka się zamęczyła! Przecież tak się nie da żyć na dłuższą metę.

Zmartwiona Matka

Karina z "Chłopaków do wzięcia" w sesji łóżkowej. W dłoniach trzyma czerwoną różę. Zobacz zdjęcia!
Źródło: facebook.com/Karina i Stefan Koch
Reklama
Reklama