"Odkąd mój mąż zapuścił brodę, jedna rzecz doprowadza mnie do szału. Partnerki brodaczy, też tak macie?"

"Odkąd mój mąż zapuścił brodę, jedna rzecz doprowadza mnie do szału. Partnerki brodaczy, też tak macie?"

"Odkąd mój mąż zapuścił brodę, jedna rzecz doprowadza mnie do szału. Partnerki brodaczy, też tak macie?"

Canva

„Zawsze wydawało mi się, że broda dodaje facetowi tego czegoś, jest taką wisienką na torcie i stanowi kropkę nad i. Sama namawiałam Miłosza, żeby przestał się golić. Początkowo byłam pewna, że to był strzał w dziesiątkę. Jednak z czasem zaobserwowałam, że odkąd broda mojego męża urosła, pojawiła się jedna rzecz, która dosłownie doprowadza mnie do szału. Partnerki brodaczy, też tak macie?”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Namówiłam męża, żeby zapuścił brodę

Odkąd pamiętam, lubiłam brodatych mężczyzn. Zawsze wydawało mi się, że broda dodaje facetowi tego czegoś, jest taką wisienką na torcie i stanowi kropkę nad i. Kiedy poznałam mojego teraz-już-męża, tak mnie zauroczył swoim zachowaniem, że było mi wszystko jedno, czy nosi brodę, czy nie. Po prostu poczułam, że amorek ustrzelił mnie tą swoją romantyczną strzałą i przepadłam do reszty!

Ostatnio zaczęłam namawiać Miłosza, żeby przestał się golić. Byłam ciekawa, jak będzie wyglądał we wcieleniu prawdziwego drwala. Miałam nosa! Jest obłędnie, męsko i ponętnie.

Choć początkowo byłam przekonana, że to był strzał w dziesiątkę i zakochałam się w nim na nowo, z czasem zaobserwowałam, że odkąd broda mojego męża urosła, pojawiła się jedna rzecz, która dosłownie doprowadza mnie do szału. Z pewnością ten list przeczytają jakieś partnerki brodatych facetów. Do was kieruję to pytanie: też tak macie?

Mężczyzna golący brodę Canva

To doprowadza mnie do szału

Kiedy Miłosz nosił krótszy zarost, wszystko było idealnie. Wraz z jego wzrostem (a jego broda jest już całkiem pokaźna!) okazało się, że przyzwoite jedzenie sprawia mu niemały problem. O ile w domu zachlapana zupą broda to pryszcz, to kiedy wyjdziemy do restauracji, czuję się, jakbym siedziała przy stoliku nie z ukochanym, a z dzieckiem, które dopiero uczy się jeść.

Gdy zwracam mężowi uwagę, on odpowiada, że u brodaczy to normalka i że nie powinnam się czepiać, bo sama chciałam, żeby ją zapuścił. No tak, ale nie spodziewałam się, że to się tak skończy! Sama nie wiem, co powinnam zrobić. Z jednej strony Miłosz bardzo podoba mi się w brodatej wersji, ale z drugiej, gdy idziemy do restauracji, mam ochotę zapaść się pod ziemię, kiedy widzę, jak resztki jedzenia radośnie taplają się w jego brodzie.

Fakt faktem, mój mąż dba o swój zarost, regularnie go myje, szczotkuje i nakłada różnego rodzaju olejki, ale to trochę obrzydliwe. Dziewczyny, błagam, pocieszcie mnie, że nie jestem w tym sama! Wytłumaczcie mi, czy nasi męscy brodacze potrafią jeść jak ludzie, czy nie?

Kinga

Robert Więckiewicz przeszedł ogromną metamorfozę. Aktor zapuścił brodę i dodał sobie 30 lat! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama