"Szef zaproponował, żebym rozpoczął prezentację dla klienta od dobrego żartu. Sam się o to prosił"

"Szef zaproponował, żebym rozpoczął prezentację dla klienta od dobrego żartu. Sam się o to prosił"

"Szef zaproponował, żebym rozpoczął prezentację dla klienta od dobrego żartu. Sam się o to prosił"

Canva

„Od pewnego czasu mój szef bardzo, ale to bardzo działa mi na nerwy. Od pewnego czasu rozglądam się za nową pracą, bo wiem, że w tej atmosferze dłużej bym nie wytrzymał. Stwierdziłem jednak, że za tę głodową stawkę odpłacę się pięknym za nadobne. Trafiła się idealna okazja, gdy zaproponował mi, żebym prezentację dla klienta rozpoczął od dobrego żartu. No co? Sam się o to prosił!”

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój szef działa mi na nerwy. I to bardzo!

Mój szef to typowy Janusz biznesu. Głodowe stawki i coraz więcej obowiązków na głowie każdego pracownika to norma w firmie, w której pracuję. Choć początkowo miałem nadzieję na owocny samorozwój i się na to wszystko godziłem, z czasem przejrzałem na oczy. Całe szczęście, że od dawna rozglądam się już za nową pracą, bo wiem, że w tej atmosferze dłużej bym nie wytrzymał.

Stwierdziłem jednak, że odpłacę się mu pięknym za nadobne. Trafiła się ku temu idealna okazja, gdy zaproponował, żebym prezentację dla klienta rozpoczął od dobrego żartu. No co? Sam się o to prosił!

Nie mogłem się powstrzymać, zwłaszcza że tego samego dnia planowałem złożyć wypowiedzenie. Szach, mat!

Mężczyzna w białej koszuli i granitowym swetrze drapiący się po włosach Canva

Mój szef sam się o to prosił. Szach, mat!

Gdy do biura weszli nasi stali klienci, przed którymi miałem przedstawić starannie przygotowaną prezentację, zaprosiłem ich do sali konferencyjnej, gdzie jak zwykle czekała na nich ciepła kawa i herbata oraz odrobina słodkości. Zanim zdążyli się porządnie rozsiąść, uprzejmie ich przywitałem i zgodnie z prawdą powiedziałem:

Przed naszym spotkaniem mój szef zasugerował, żebym opowiedział państwu jakiś niezły dowcip. Choć nie należę do grona żartownisiów i nie sypię kawałami jak z rękawa, od razu wiedziałem, jak to rozegrać. Największym żartem, jaki mnie ostatnio spotkał, była praca w tej firmie za psie pieniądze. Pozwólcie państwo, że przedstawię tę nudną jak flaki z olejem prezentację, a następnie udam się do mojego szefa złożyć wypowiedzenie, bo znalazłem nową robotę. To ostatni raz, gdy widzimy się tu w tym gronie.

Rzeczywiście, udało mi się ich rozśmieszyć. Atmosfera podczas spotkania była naprawdę przednia! Szkoda, że więcej nie poprowadzę takiej prezentacji, bo świetnie czuję się w roli mówcy. Jednak czuję, że w nowej pracy odnajdę się znacznie lepiej. A co najważniejsze, nie będę harował za pół darmo, wykonując obowiązki, za które w normalnej firmie odpowiedzialny byłby kilkuosobowy zespół. No cóż, najlepsze dopiero przede mną!

Szymon Hołownia rozkwitł w nowej pracy! Zakasował ich erudycją! Internauci świętują memami! Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/make_life_harder
Reklama
Reklama