"Opiekowałam się nimi przez ostatnie lata, a oni wyznali, że brat ma gorsze życie i jemu pomogą"

"Opiekowałam się nimi przez ostatnie lata, a oni wyznali, że brat ma gorsze życie i jemu pomogą"

"Opiekowałam się nimi przez ostatnie lata, a oni wyznali, że brat ma gorsze życie i jemu pomogą"

canva.com

"Niby nie robiłam niczego po coś. Chciałam mieć spokojne sumienie, a czułam, że to wsparcie się moim rodzicom należy. Kiedy opadli już z sił wiedziałam, że ktoś mu się do nich przeprowadzić. Mój brat tyrał za granicą fizycznie od lat, ale nie chciał wracać do Polski, bo bał się, że komfort jego życia się pogorszy. Nie dyskutowałam z nim wielce. Spakowałam się, zdałam mieszkanie i zamieszkałam z rodzicami. Pomagałam im, a dodatkowo miałam też swoje życie i pracę. Poświęciłam się po całości, ale nie robiłam tego wbrew sobie. Jednak podświadomie chyba miałam nadzieję, że spotka mnie za to jakaś nagroda. Niestety gorzko się rozczarowałam".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Poświęciłam się mocno

Wiedziałam, że kiedyś nadejdzie dzień, kiedy będę musiała przestać żyć tylko własnym życiem. Moi rodzice byli coraz starsi i powoli opadali z sił. Ktoś musiał się nimi zaopiekować.

Mój brat od dawna pracował za granicą. Twierdził, że dzięki temu lepiej mu się żyje, chociaż haruje po kilkanaście godzin dziennie, nawet w weekendy. Nie wyobrażał sobie powrotu do Polski, bo bał się, że będzie mu jeszcze trudniej.

Ja bez zastanowienia zdałam mieszkanie i wprowadziłam się do rodziców.

Z wielu rzeczy musiałam przez to zrezygnować, ale taka jest kolej rzeczy.

Pracę znalazłam nową

Znajomych i przyjaciół też, bo przez to, że wyprowadziłam się daleko, wszystkie kontakty jakoś ucichły, a później i zgasły. Zaczęłam zupełnie nowe życie, choć tęskniłam za starym. Ale nie chciałam tego rozpamiętywać. Musiałam zaakceptować to, co nowe.

Bywało ciężko. Z rodzicami czasami trudno się dogadać, ale ja chciałam dla nich jak najlepiej, więc uparcie trwałam w swoim wyborach.

W pewnym momencie trzeba było też zdecydować, co zrobić z majątkiem.

Rodzice prowadzili gospodarstwo, a teraz już żadne z nich nie miało na to siły. Ja nie marzyłam nigdy o pracy na roli.

zapłakane oko canva.com

Kupiec znalazł się szybko

Ziemia jest teraz w cenie. Tak samo maszyny rolnicze, które są zadbane i mogą posłużyć jeszcze kolejnym pokoleniom.

Transakcja odbyła się bez większego problemu, a pieniądze szybko wpłynęły na konto rodziców.

Nie zastanawiałam się, co się z nimi stanie. Uznałam, że pewnie przeznaczymy je po części na wygodną starość rodziców. A bardziej na spokojną.

Ale tydzień później przyleciał brat, którego nie wiedziała pewnie z pięć lat, bo nigdy nie miał czasu.

Ucieszyłam się na jego widok, choć jego intencje mnie rozczarowały.

Następnego dnia rodzice poinformowali mnie, że wszystkie pieniądze chcą przekazać bratu, ponieważ on ma gorsze życie od mojego i trzeba mu pomóc.

I dobrze, niech pomagają. To są ich pieniądze i mają prawo zrobić z nimi to, co uważają za stosowne. Szkoda jednak, że nikt nie wziął pod uwagę, że to ja martwię się o to, za co opłacić rachunki czy kupić węgiel na zimę. Renty rodziców nie są zbyt wysokie. Te pieniądze bardzo by nam pomogły.

Moim zdaniem, chociaż część z nich powinna zostać na koncie. W dodatku jestem przekonana, że gdy tylko brat dostanie to, czego chce, znów zniknie na wiele lat, albo i na zawsze.

Jest mi przykro. Nie chodzi o zazdrość, tylko o taką nierówność w traktowaniu. Ale nie chcę żalić się rodzicom. Nie chcę, by mieli wyrzuty sumienia.

Kasia

Mieszkania gwiazd: Mama Ginekolog sprzedaje luksusową willę. Cena zwala z nóg! Zobacz!
Źródło: vilea.pl
Reklama
Reklama