"Przynoszę żonie wszystkie rachunki. Z każdej złotówki muszę się rozliczyć, bo inaczej żona mnie ukarze"

"Przynoszę żonie wszystkie rachunki. Z każdej złotówki muszę się rozliczyć, bo inaczej żona mnie ukarze"

"Przynoszę żonie wszystkie rachunki. Z każdej złotówki muszę się rozliczyć, bo inaczej żona mnie ukarze"

Canva

"Czuję się jakoś dziwnie. Czuję się, jakbym był nawet na swój sposób niemęski, ale kocham swoją żonę nad życie i nie potrafię jej niczego odmówić. Nawet, gdy chcę się jej sprzeciwić, wystarczy, że zauważę, że ona płacze i jest smutna i zaraz pęka mi serce i kupuję jej wszystko, co tylko ona zapragnie. Nie wspomnę już o tym, że to moja żona nadzoruje finansami i to ona decyduje o tym, w jaki sposób wydajemy każdą złotówkę. Nie umiem inaczej i moja żona to wykorzystuje".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To moja żona o wszystkim decyduje

Różne są w rodzinach ustalenia i różne charaktery. Ja mam takich znajomych, gdzie to mąż o wszystkim decyduje, a żona tylko wykonuje jego polecenia. "Zapytałam męża, czy mogę sobie kupić bluzeczkę za 5 zł. Jego odpowiedź sprawiła, że się popłakałam". W moim domu jest natomiast kompletnie odwrotnie. To moja żona o wszystkim decyduje i zarządza domem. W mojej ocenie z jednej strony to dobrze, bo podejmuje dobre decyzje. Z drugiej jednak strony wszyscy się ze mnie śmieją.

Wszyscy koledzy nazywają mnie pantoflarzem, który nie umie podjąć żadnej decyzji i zawsze słucha żony, a potem mówi, że "to była nasza wspólna decyzja". Nie da się ukryć, że taki właśnie jestem. Wyobraźcie sobie 40-letniego pantofla, który jest na każde wezwanie żony. Wyobraźcie sobie takiego przegrywa, który boi się sprzeciwić żonie i zawsze pada do jej stóp, które to później masuje, gdy są obolałe. Wyobraźcie sobie mężczyznę, który rozlicza się z żoną z każdej złotówki, bo tak się boi, że potem żona zafunduje mu KARĘ.

Mężczyzna prosi żonę o przebaczenie Canva

Nie chcę kary od mojej żony

Moja żona umie mnie urobić. Nawet jak jestem na nią zły, to wielokrotnie się już zdarzało, że wtedy, a to się rozpłakała, a to zasmuciła, a ja już spełniałem każde jej pragnienie. Kiedyś sama powiedziała naszym znajomym, że wcale jej się nie podobam, ale jest ze mną, bo tak bardzo się jej słucham. A ja tak zostałem nauczony. Mam to we krwi. Nie ważne, czy rachunek za chleb, czy za warzywo, musiał być pokazany  kiedyś matce, dzisiaj żonie.

Najgorzej jest jednak wtedy, gdy ja spóźnię się minutę, albo coś niedokładnie policzę. Wtedy mam karę i muszę spać na kanapie w sypialni, a żona się do mnie nie odzywa, dopóki nie przyniosę jej bukietu kwiatów i na kolanach nie przeproszę. Nie chcę jej sprawiać bólu, więc takie sytuacje są jednak bardzo rzadkie.

Sam już nie wiem... Wy też tak macie? Też słuchacie się żon? Chętnie poczytam, co o tym sądzicie...

Krzysiek

Żona milionera nawołuje do zmian. "Takie życie wymaga wyrzeczeń" Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama