"Wzięłam ślub z Adamem, ale nigdy go nie kochałam. Dziś jestem dziedziczką fortuny"

"Wzięłam ślub z Adamem, ale nigdy go nie kochałam. Dziś jestem dziedziczką fortuny"

"Wzięłam ślub z Adamem, ale nigdy go nie kochałam. Dziś jestem dziedziczką fortuny"

Canva.com

"Pochodzę z małej miejscowości, gdzie moi najbliżsi zajmują się prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Od dziecka miałam wrażenie, że jesteśmy gorsi od innych. Nie było nas stać na nic, a gdy dorosłam - rodzice nawet nie mieli oszczędności, aby posłać mnie na studia. Wzięłam sprawy w swoje ręce i w jednym z warszawskich pubów poznałam 60-letniego Adama. On potrzebował przyjaciółki, a ja pieniędzy i układów. Choć matka przestrzegała mnie przed tą relacją, to dziś właśnie ona błaga mnie o to, żebym dała jej pieniądze, które odziedziczyłam."

Reklama

Publikujemy list naszej Czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Całe życie klepaliśmy biedę

Pochodzę z niewielkiej wsi, gdzie życie kręci się wokół rolnictwa. Moi najbliżsi od pokoleń zajmowali się prowadzeniem gospodarstwa. Od najmłodszych lat czułam, że nasza rodzina jest na tle innych w społeczności gorzej sytuowana. Brakowało nam wielu rzeczy, które inni uważali za oczywiste. Nawet na moje studia nie było nas stać, a marzenia o lepszym życiu zdawały się być odległe i nierealne...

W pewnym momencie postanowiłam, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Przeprowadziłam się do Warszawy, w poszukiwaniu nowych możliwości i perspektyw. Tam w jednym z miejscowych pubów poznałam Adama. Mężczyzna w wieku mojego ojca, samotny i poszukujący przyjaźni. Ja z kolei potrzebowałam stabilności finansowej, a także możliwości zbudowania swojej kariery i kontaktów. Nasze drogi skrzyżowały się, nie bez przyczyny.

uśmiechnięta kobieta w ciemnych włosach obejmująca mężczyznę stojącego tyłem canva.com

Małżeństwo bez miłości

Wyszłam za Adama. Wiedziałam, że go nie kocham, ale w tamtym czasie wydawało mi się, że to najlepsze, co mogłam zrobić dla siebie. Miałam jednak swoje cele i ambicje, które kierowały mną w życiu.

Moja relacja z Adamem oparta była na wzajemnych korzyściach. Byliśmy partnerami życiowymi na papierze, ale nasze serca nigdy się nie złączyły. W międzyczasie udało mi się zrealizować swoje zawodowe cele, zbudować stabilną pozycję społeczną. Adam umarł kilka lat później. Długo chorował, ale ja byłam przy nim do końca. Jako jedyna.

Teraz, gdy niespodziewanie dostałam spadek po zmarłym mężu, życie nabrało nowego sensu. Fortuna, która przyszła do mnie, okazała się być niesamowicie duża. To, co jeszcze kilka lat temu wydawało się niemożliwe, teraz stało się rzeczywistością.

Niestety, teraz stoję przed zupełnie nowym wyzwaniem. Matka, która kiedyś ostrzegała mnie przed tą relacją, prosi mnie o pomoc finansową. To dla mnie trudne do ogarnięcia - sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Z jednej strony czuję, że mam obowiązek pomóc rodzinie, która mnie wychowała, z drugiej... Przez lata małżeństwa z Adamem tylko mnie krytykowali i mówili, że jestem utrzymanką. Nie wiem, czy powinnam im pomagać...

Beata

Pamiętacie suknię ślubną Reni Jusis? Para już po rozwodzie, ale takich kreacji się nie zapomina! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama