"Kiedy podjęliśmy decyzję o adopcji, wydarzył się cud. Aż ciężko w to uwierzyć"

"Kiedy podjęliśmy decyzję o adopcji, wydarzył się cud. Aż ciężko w to uwierzyć"

"Kiedy podjęliśmy decyzję o adopcji, wydarzył się cud. Aż ciężko w to uwierzyć"

Canva

„Pomimo wielu lat starań test ciążowy, jak na złość, nie chciał pokazać dwóch kresek. Zrobiliśmy wszelkie możliwe badania. Ku naszemu zdziwieniu, wszystko było w porządku, ale nadal nie mogliśmy spełnić swojego marzenia o zostaniu rodzicami. W końcu podjęliśmy decyzję o adopcji. Załatwiliśmy wszystkie formalności i zostaliśmy pełnoprawnymi kandydatami na rodziców adopcyjnych. W międzyczasie wydarzył się cud. Aż ciężko w to uwierzyć!”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Marzyliśmy o dzieciach

Razem z mężem bardzo pragnęliśmy zostać rodzicami. Marzyła nam się czteroosobowa, wesoła rodzinka! Choć obydwoje doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że taka gromadka może przyprawiać czasem o ból głowy, serio niczego nie chcieliśmy tak bardzo, jak tego. Jednak pomimo wielu lat starań test ciążowy, jak na złość, za żadnym razem nie chciał pokazać dwóch kresek.

Już po pierwszym roku tych nieudanych prób podjęliśmy decyzję o kompleksowym przebadaniu się pod każdym względem. Dosłownie zrobiliśmy wszelkie możliwe badania. Ku naszemu zdziwieniu, wszystko było w porządku, ale nadal nie mogliśmy spełnić marzenia o zostaniu rodzicami.

Czułam, że im bardziej tego pragniemy, tym bardziej się od tego oddalamy. Mimo wszystko nie poddawaliśmy się, bo w głębi duszy miałam nadzieję, że w końcu musi się udać. Tylko... mijały lata i nic. Zupełnie nic. Po ciężkich rozmowach i wielu przepłakanych wieczorach podjęliśmy decyzję o adopcji.

Wdzięczna kobieta ze złożonymi rękami Canva

Wydarzył się cud

Złożyliśmy wszystkie dokumenty niezbędne do rozpoczęcia procedury adopcyjnej. Następnie uczestniczyliśmy w wywiadzie adopcyjnym i badaniach psychologicznych. Po niedługim czasie od załatwienia wszystkich formalności zostaliśmy pełnoprawnymi kandydatami na rodziców adopcyjnych. Ale byliśmy szczęśliwi! Już tylko jeden krok dzielił nas od tego, by stworzyć upragnioną rodzinę. Z niecierpliwością czekaliśmy na zaproszenie do ośrodka, żeby poznać dzieciątko, które do niej dołączy.

Któregoś dnia nagle dotarło do mnie, że od półtora miesiąca nie miałam okresu. Załatwianie spraw adopcyjnych tak nas zaabsorbowało, że żadne z nas tego nie zauważyło. Mąż zasugerował, żebym zrobiła test ciążowy, ale powiedziałam mu, że wolę uniknąć już kolejnego rozczarowania. Jednak mijały dni, a miesiączka nadal się nie pojawiała. W końcu wykonałam test.

Nie mogłam uwierzyć, gdy ujrzałam na nim dwie, wyraźne kreski! Wydarzył się prawdziwy cud! Jestem w ciąży! A do tego najprawdopodobniej już wkrótce dołączy do nas skarb z domu dziecka. Jestem wdzięczna, że wspólnie stworzymy wymarzoną, czteroosobową rodzinę. Marzenia się spełniają, a my jesteśmy na do doskonałym dowodem! Nigdy nie przestawajcie w to wierzyć!

Szczęśliwa przyszła mama

Można powiedzieć, że Hannah Kritzeck miała szczęście, w nieszczęściu. Matka oddała ją do adopcji, ale szybko znalazła nową rodzinę..
Źródło: Pinterest
Reklama
Reklama