"Rodzice ciągle wysyłają mnie na korki. Kiedy w końcu dotrze do nich, że nie będę alfą i omegą?"

"Rodzice ciągle wysyłają mnie na korki. Kiedy w końcu dotrze do nich, że nie będę alfą i omegą?"

"Rodzice ciągle wysyłają mnie na korki. Kiedy w końcu dotrze do nich, że nie będę alfą i omegą?"

Canva

„Od zawsze w szkole średnio mi idzie. Nie będzie kłamstwem, gdy przyznam, że ledwie prześlizguję się z klasy do klasy. Lecę sobie na spokojnie na samych trójeczkach i nie mam z tym najmniejszego problemu. Za to moi rodzice uparli się, że zrobią ze mnie alfę i betę, czy tam omegę i ciągle wysyłają mnie na korki. Nie rozumiem, dlaczego nie dociera do nich, że jam nie inteligent?!”

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Nie jestem inteligentem

Jestem zwykłym nastolatkiem, któremu nie w głowie nauka. Nie każdy musi zbierać piątki i szóstki, chwalić się babci świadectwem z czerwonym paskiem czy kończyć studiów. Ja sobie na spokojnie lecę na samych trójeczkach i w sumie nie mam z tym najmniejszego problemu. Od zawsze w szkole mi średnio szło, zresztą nie mam parcia, żeby było jakoś lepiej. Ważne, żeby nie kiblować. Po podstawówce pójdę do zawodówki i zostanę mechanikiem.

Za to moi rodzice się uparli, że zrobią ze mnie jakąś alfę i betę, czy tam omegę i im bliżej zakończenia szkoły, tym na więcej korepetycji mnie zapisują. W zeszłym roku kazali mi chodzić na dodatkowe zajęcia z matmy, a w tym roku jeszcze z anglika i polaka. Przecież, jam nie inteligent! Nie rozumiem, dlaczego to do nich nie dociera!

Zamiast siedzieć z nosem w tych nudnych książkach i bazgrolić w jakichś durnych zeszytach, wolałbym pograć na konsoli albo popykać w gałę z kumplami na boisku. No niestety, marzenie ściętej głowy! Muszę chodzić na jakieś beznadziejne korki, bo rodzice już zapłacili i nie mam nic do gadania.

Zmęczony uczeń przecierający oczy podczas czytania książki Canva

Rodzice podcinają mi skrzydła

A co najgorsze, wmawiają mi, że jak nie będę się uczył, to będę pracował na wysypisku śmieci albo przy utrzymaniu zieleni miejskiej. Nie rozumiem, dlaczego tak się uparli, żeby podcinać mi skrzydła. Mechanik samochodowy to dobra fucha i wiem doskonale, że właśnie to chcę w życiu robić.

Nie mam w planach żadnych licencjatów, magistrów czy doktoratów. Już wystarczy, że moja genialna siostrzyczka zdobyła wszystkie tytuły, a i tak ciągle jej dogadują, że za mało zarabia. Gdyby babcia jeszcze żyła, to pewnie przegadałaby im do rozumu, że te dyplomy i kasa to nie wszystko, co się w życiu liczy.

Po co mam zadowalać wszystkich dookoła, jeśli koniec końców sam nie będę szczęśliwy? Dlaczego rodzice swoje niespełnione ambicje przelewają na dzieci, niszcząc nam psychikę? Podpowiedzcie, jak z nimi rozmawiać, bo strasznie mnie to męczy!

Miłosz

Mama tego dziecka ma ogromny problem ze znalezieniem szkoły. Wszystko przez fryzurę
Źródło: instagram.com/faroukjames/
Reklama
Reklama