"Moje dziecko chodzi do trzylatków i już dostaje prace domowe! Czy to normalne?"

"Moje dziecko chodzi do trzylatków i już dostaje prace domowe! Czy to normalne?"

"Moje dziecko chodzi do trzylatków i już dostaje prace domowe! Czy to normalne?"

Canva

"Mój synek we wrześniu poszedł do publicznego przedszkola. Jest w grupie trzylatków, dopiero co się zaadaptował w nowym miejscu, a tu już takie wymagania! Benio, tak jak i cała grupa, regularnie raz - dwa razy na tydzień dostaje pracę do zrobienia w domu! Poszłam więc do przedszkolanek na rozmowę... i kopara mi opadła na to, co od nich usłyszałam. To moje pierwsze dziecko i kompletnie nie wiem, co mam o tym myśleć..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój synek w tym roku zaczął przedszkole

Benedykt ma 3 lata i w tym roku zaczął przedszkole. Zwykłe państwowe, bo mieliśmy taką placówkę blisko domu i na szczęście udało mu się dostać.

Adaptacja była trudna, bo mój Benio to raczej indywidualista... W domu bawi się sam, bo na razie jest jedynakiem. To moje pierwsze dziecko i oczko w głowie. Staram się dbać o jego rozwój, ale też nie przesadzać w drugą stronę.

Daleko mi do matki, która wysyła swoje dziecko na wszystkie możliwe zajęcia i płaci za to bajońskie sumy, zamiast zwyczajnie się ze swoim dzieckiem pobawić.

Dlatego Benio nigdy nie chodził do klubików itp. ani do żłobka, ale dzielnie dał sobie radę z nowych warunkach z 25 innych dzieci w jednej sali.

Zdziwiło mnie, że panie zadają trzylatkom prace domowe!

Kiedy myślałam, że start mamy już z górki, wyniknęła dziwna sprawa, co do której zupełnie nie wiem, co o tym myśleć...

Coraz bardziej mnie zaskakiwało, że Benio co jakiś czas dostaje zadanie do zrobienia w domu! Tak samo jak cała grupa... Jak tak się zastanowiłam, tych prac było już chyba 7, a mamy dopiero połowę października.

Te prace domowe to najczęściej jakaś kolorowanka albo coś w tym stylu - karta pracy albo jedna skserowana kartka, która czeka na rodzica w szafce dziecka w szatni, ze stempelkiem "zrób w domu".
Canva

Nie wytrzymałam i zapytałam o powód. Odpowiedź mnie zszokowała

Ostatnim razem nie wytrzymałam i wprost zapytałam panie, po co dają te kartki do domu. Przecież to dopiero pierwszy rok przedszkola, a nie podstawówka! Nie za wcześnie na prace domowe?!

Panie załamała ręce i stwierdziła, że to dlatego, że nie mają z kim pracować w trakcie zajęć dydaktycznych! Większość dzieci źle trzyma kredki i to uniemożliwia paniom prowadzenie zajęć z książką. Dlatego to rodzice powinni poćwiczyć w domu lepszy chwyt, żeby potem nie było problemów w przedszkolu.

Aż otworzyłam buzię z wrażenia. Zabrzmiało to tak, jakby panie chciały przygotowywać te dzieci od razu do matury! Zdaję sobie sprawę, że Benio trzyma kredkę całą garścią zamiast w paluszkach, ale myślałam, że ma jeszcze czas, żeby się tego nauczyć.

Czyżbyśmy jako rodzice strzelili sobie w stopę, zgadzając się na zakup dodatkowych pomocy dydaktycznych, w tym tych nieszczęsnych kart pracy? Poszło na to 150 zł, a teraz same kłopoty...

Czy taki tryb pracy w przedszkolu jest normalny?

Monika

Ma 43 lata, 13 dzieci i kocha porządek. 49 razy w tygodniu robi pranie! Ta mama powinna dostać medal? Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/mrsbrett79
Reklama
Reklama