"W życiu bym nie przypuszczała, że to właśnie ona będzie mnie regularnie odwiedzać w domu spokojnej starości"

"W życiu bym nie przypuszczała, że to właśnie ona będzie mnie regularnie odwiedzać w domu spokojnej starości"

"W życiu bym nie przypuszczała, że to właśnie ona będzie mnie regularnie odwiedzać w domu spokojnej starości"

Canva

„Życie ze starszą, schorowaną osobą nie jest usłane różami. Nie chciałam takiego smutnego scenariusza dla moich dzieci, dlatego sama poprosiłam, żeby oddali mnie do domu spokojnej starości. Jest mi tu dobrze i czuję się zaopiekowana, jednak dokucza mi samotność. W życiu bym nie przypuszczała, że to właśnie ta kobieta będzie mnie tu regularnie odwiedzać...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Sama tego chciałam

Niektórzy mówią, że starość nie radość. Ja mówię, że młodość nie wieczność. Każdego z nas to czeka. Nauczona doświadczeniem (przed laty sama opiekowałam się schorowanymi rodzicami), wiem, że życie ze starszą osobą nie jest usłane różami. Nie chciałam takiego smutnego scenariusza dla moich dzieci. Przecież przeżywają właśnie najlepsze lata swojego życia.

Mareczek prowadzi swoją firmę remontowo-budowlaną w Niemczech i jest szczęśliwym, choć strasznie zapracowanym kawalerem. Nie ma czasu mnie odwiedzać, bo mieszka za granicą i ma biznes na głowie. Jednak kilka razy w tygodniu dzwoni do mnie i potrafi godzinami ze mną rozmawiać, wprawiając mnie zawsze w doskonały nastrój.

Jego brat bliźniak Tomuś to niezły ancymon. Poślubił Weronikę — swoją wieloletnią dziewczynę z czasów szkolnych — ale postanowił wieść podwójne życie. Dziewczyna nigdy mu tego nie wybaczyła i podjęła decyzję o rozwodzie.

Chłopcy są jeszcze młodzi. Musiałam pozwolić im żyć swoim życiem i poprosiłam, żeby oddali mnie do domu spokojnej starości. Jest mi tu dobrze i czuję się zaopiekowana, jednak dokucza mi samotność.

Starsza pani spoglądająca przez okno z tęsknotą Canva

Tego się nie spodziewałam

Muszę przyznać, że zupełnie się nie spodziewałam, że jedyną osobą, która regularnie będzie mnie odwiedzać w domu seniora, będzie... była żona mojego Tomeczka. Weroniczka to złota kobieta. Pamiętam jeszcze, jak razem z Tomciem uczyła się do klasówek w jego pokoju i uparcie wydłubywała rodzynki z sernika, który dla nich upiekłam.

Odkąd mój mąż zmarł, Wercia poświęcała mi znacznie więcej czasu niż ktokolwiek inny. Nie raz nawet zapraszała mnie do kina i na spacery, żebym nie była sama ze swoimi smutkami. Myślałam, że po rozwodzie to się skończy. Wiem, że ta decyzja nie była dla niej łatwa i że mój syn ją strasznie zranił.

Bardzo się cieszę, że trafiłam w swoim życiu na tak serdeczną osobę. W życiu bym nie przypuszczała, że, mimo że jej drogi z moim synem się rozejdą w tak nieprzyjemnych okolicznościach, będę miała w niej ogromne wsparcie na dobre i na złe.

Weronika zawsze potrafi mnie rozweselić, przynosi mi najnowsze wydania ulubionych czasopism i dba o to, żebym nie czuła się samotna. Strasznie mi przykro, że mój Tomuś podjął takie, a nie inne decyzje. Będę szczera — widocznie nie zasłużył na taki skarb, jakim jest moja była synowa.

Wiesia, 79 l.

Katarzyna Dowbor pokazała swoją mamę! Ma 90 lat i wciąż dba o paznokcie! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama