"Zrobiliśmy wesele w domu. Część gości uznała, że prezenty nam się nie należą"

"Zrobiliśmy wesele w domu. Część gości uznała, że prezenty nam się nie należą"

"Zrobiliśmy wesele w domu. Część gości uznała, że prezenty nam się nie należą"

canva.com

"Rok temu przeprowadziliśmy się do nowego domu. Mieszkamy w urokliwym miejscu tuż pod lasem, mamy ogromny ogród i spory metraż. Dlatego – trochę na przekór panującej modzie – postanowiliśmy zrobić wesele u siebie. Kiedy zapraszaliśmy gości, spotkaliśmy się z różnymi reakcjami. Część przyjęła to z zaskoczeniem, ale pozytywnie. Niektórzy nie chcieli uwierzyć, że zdecydowaliśmy na ten krok. Ale znalazły się też osoby, które dały nam do zrozumienia, że nie podoba im się taki pomysł. Niestety postanowiły nam to pokazać również w dzień ślubu. Takiego braku klasy się po nich nie spodziewałam!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Wymarzyłam sobie wesele we własnym ogrodzie

Na pomysł z weselem we własnym domu wpadłam ja. Mój narzeczony (teraz już mąż!) śmiał się, że naoglądałam się amerykańskich filmów i też chcę mieć ślub we własnym ogródku. I choć ze ślubem by nie przeszło, bo pobieraliśmy się w kościele, to idea przyjęcia w swoich czterech kątach coraz bardziej mi się podobała. Nie planowaliśmy wielkiego wesela, chcieliśmy zaprosić około pięćdziesięciu osób. Nasz świeżo urządzony dom, jeszcze miejscami pustawy, i duży ogród z zadaszonym tarasem wydały mi się doskonałym miejscem.

O ile nasi przyjaciele i znajomi przyjęli ten pomysł entuzjastycznie, to z rodziną był problem. Większość nie mogła pojąć, dlaczego nie chcemy tego niepowtarzalnego dnia przeżyć w jakimś wyjątkowym miejscu. Cóż, przyznam, że te wszystkie domu weselne, których w ostatnich latach namnożyło się jak grzybów po deszczu, to zupełnie nie moja estetyka. Hotele z kolei wydają mi się zbyt sztywne. Od zawsze podobały mi się wesela o swobodniejszej atmosferze, z dekoracjami w stylu boho, a najlepiej pod gołym niebem.

Oczywiście mogłabym zapłacić ciężkie pieniądze za "weselną stodołę", ale po co? To samo, a i lepsze, mam u siebie. Oczywiście nie porwałam się z motyką na słońce i większość związanych z weselem spraw oddałam profesjonalistkom – zamówiłam florystkę i specjalistkę od dekoracji, a jedzenie i obsługę kelnerską zamówiłam w restauracji. Ja miałam skupić się na zamążpójściu, a nie usługiwaniu gościom.

wesele pod gołym niebem, goście siedzą przy stołach canva.com

Wesele wyszło cudownie, ale niektórzy goście... porażka!

W dniu ślubu dom wyglądał przepięknie! Na szczęście pogoda też dopisała, więc spora część wesela toczyła się w ogrodzie. Mieliśmy tam rozłożoną nawet specjalną podłogę, więc nie zabrakło nawet tańców pod gołym niebem. Bajka!

Niestety w tej beczce weselnego miodu była i łyżka dziegciu. Kilkanaście zaproszonych osób uznało, że skoro my nie wynajęliśmy sali, to nie należą nam się prezenty! Przyznam, że w emocjach pewnie bym tego nawet nie zauważyła, ale goście uznali za stosowne nam to zakomunikować wprost! Stwierdzili, że "się nie wykosztowaliśmy".

Jestem daleka od traktowania wesela jak transakcji. Że koszt przysłowiowego talerzyka trzeba oddać w kopercie. Naprawdę ucieszyłabym się z jakiegoś drobiazgu, dzięki któremu jeszcze długo wspominałabym ten wyjątkowy dzień. A tak? Pozostał tylko niesmak.

Pola

Paznokcie na wesele - przedstawiamy przegląd 15 najpiękniejszych stylizacji!
Źródło: instagram.com/anita.naildesign/
Reklama
Reklama