"Na pewno wiele z was stwierdzi, że jestem niepoważna i nikt, kto jest w normalnym związku, czegoś takiego nie robi, ale ja uznałam, że zaryzykuję i zadbam o to, aby mąż widział mnie idealną każdego dnia".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie wyobrażam sobie innych poranków
Dzięki temu, że prowadzę własną działalność, nie muszę wstawać rano i pędzić do pracy na etat tylko mogę rozłożyć sobie pewne czynności w ciągu dnia. Mimo że mogłabym pospać naprawdę długo, to wolę wstać przed moim Robertem, aby szybko pobiec do łazienki i tam podmalować się i zrobić sobie małe, poranne SPA. Nie wyobrażam sobie, aby mój mąż widział mnie kompletnie bez grama makijażu, bo mogłoby to doprowadzić niestety do naszego rozstania (śmiech).
A tak szczerze mówiąc, to wydaje mi się, że to wynika z szacunku mojego do niego, aby zawsze wyglądać ładnie nawet gdy się budzimy, a nie tylko gdy kładziemy się spać po nocnych harcach, a ja nie mam siły zmyć makijażu.
Mąż na pewno jest mi wdzięczny
Postawiłam sobie za punkt honoru, aby podobać się zawsze mojemu mężowi i zaskakiwać go na każdym kroku, dlatego też gdy skończę się malować i ubierać, to od razu pędzę do kuchni, aby przygotować mężusiowi śniadanie i kilka drobnych przekąskę do pracy. Mój mąż dzięki temu, że się tak o niego staram, nigdy nie widział mnie w porozciąganej koszuli nocnej, bez makijażu czy ze smutną miną. Wierzę, że właśnie dzięki temu nasza relacja będzie trwała, ponieważ oboje o siebie bardzo zabiegamy.
Nie wszyscy jednak mi kibicują i popierają moją poranną rutynę. Temu, co robię, dziwią się moje dwie siostry, które uważają, że na tym nie polega prawdziwa miłość i nie opiera się na pewno na kłamstwie, a ich zdaniem to, że codziennie rano się maluję przed mężem jest poniekąd kłamstwem, ponieważ Robert nie ma pojęcia, jak wygląda jego żona.
Poniekąd się zgodzę z siostrami, ale też nie jest tak, że ja chodzę w bardzo mocnym makijażu na co dzień. Najczęściej mój makijaż opiera się jedynie na podkładzie, różu, bronzerze i umalowanych rzęsach i brwiach, dlatego nie jest to mocny makijaż, który widać co tydzień na imprezie, a raczej delikatne podkreślenie urody. Mam nadzieję, że któraś z pań zainspiruje się mną i zacznie robić tak samo :)
Karina