"Moje koleżanki zarabiają mniej niż ja i stać je na Malediwy, a ja ledwo wiążę koniec z końcem"

"Moje koleżanki zarabiają mniej niż ja i stać je na Malediwy, a ja ledwo wiążę koniec z końcem"

"Moje koleżanki zarabiają mniej niż ja i stać je na Malediwy, a ja ledwo wiążę koniec z końcem"

Canva

"Kiedy zadzwoniła do mnie Renata i pochwaliła mi się, że jedzie z mężem na dwa tygodnie na Malediwy, prawie oszalałam z zazdrości. A potem zaczęłam się zastanawiać - jakim cudem ludzi stać na takie luksusy? Ja zarabiam podobnie i ledwo wiążę koniec z końcem…"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Wiecznie pod kreską

W tym roku skończyłam trzydzieści lat. Kiedy byłam młodsza obiecywałam sobie, że do trzydziestki będę co roku jeździć na egzotyczne wakacje, chodzić codziennie na siłownię i mieć dobrze płatną pracę. Z tego wszystkiego ziściło się tylko to ostatnie. Jednak, jak się okazuje, w dzisiejszych czasach nawet dobrze płatna praca nie wystarcza, aby żyć na wysokim poziomie. Tymczasem moje koleżanki, które zarabiają tyle samo albo jeszcze mniej, jeżdżą sobie na rajskie wakacje, chodzą co tydzień na paznokcie i kupują markowe ciuchy. Jak one to robią? 

Mam całkiem dobrą pracę, męża, który nieźle zarabia i trzyletnią córeczkę. Nie zdążyliśmy kupić mieszkania, kiedy ceny były jeszcze przyzwoite, bo wydawało nam się, że już jest za drogo. Nie mieliśmy pieniędzy na wkład własny, więc od 7 lat wynajmujemy małe mieszkanko, za które słono płacimy. Do tego nasza córka chodzi do prywatnego przedszkola, bo nie dostała się do państwowej placówki. W tym roku pojechaliśmy na dwa tygodnie nad polskie morze i zgadnijcie co - cały czas lało. Kiedyś myślałam, że jak będę ambitna i pracowita, będzie mnie stać na więcej. A teraz życie pokazało, że nie do końca to tak działa.

Kobieta przy stole liczy pieniądze Canva

Ambicje to za mało

Na przykład moja koleżanka ze szkolnych lat, Renata, która ledwo zdawała z klasy do klasy, powiedziała mi, że jedzie na Malediwy. A wcale nie zarabia więcej niż ja. Tylko może z tą różnicą, że jej mąż ma własne mieszkanie i nie mają dzieci. I stać ich na wszystko! Ostatnio ze spotkania z nią wróciłam z potężną depresją. Jak to możliwe, że stać ją na kosmetyczkę, fryzjera, markowe ciuchy i do tego wycieczki, kiedy ja całkiem dobrze zarabiam i muszę w sklepie dwa razy oglądać każdą złotówkę, którą wydaję? Czy naprawdę jestem tak mało gospodarna? A może to kwestia zarobków męża? 

Jednak i w tą teorię zwątpiłam, kiedy inna koleżanka, której mąż wcale nie zarabia kokosów oznajmiła, że skoro pogoda się popsuła, to oni wyskoczą na Zanzibar, żeby złapać trochę słońca przed zimą… Wtedy już wszystko mi opadło. Czasami żałuję, że zdecydowałam się na założenie rodziny. Widzę, że to ogromne koszty, których bezdzietni wcale nie ponoszą i mogą korzystać z życia pełnymi garściami. A mi pozostają tylko zakupy w dyskoncie i wakacje nad deszczowym Bałtykiem…

Aneta

5 sposobów na oszczędzanie pieniędzy, dzięki którym można odłożyć naprawdę sporą kwotę!
Źródło: CANVA
Reklama
Reklama