"Teściowa twierdzi, że córka nie grzeszy urodą i to po mnie. Dla mnie jest najpiękniejsza"

"Teściowa twierdzi, że córka nie grzeszy urodą i to po mnie. Dla mnie jest najpiękniejsza"

"Teściowa twierdzi, że córka nie grzeszy urodą i to po mnie. Dla mnie jest najpiękniejsza"

canva.com

"Nie wiem, jak można tak powiedzieć o dziecku. I to jeszcze o własnej wnuczce. W ogóle samo szufladkowanie człowiek na jakiejkolwiek podstawie jest złe. Teściowa szufladkuje, biorąc pod uwagę wygląd. U niej wszyscy w rodzinie mają jasne włosy i piegi. Liczyła na to, że i Zosieńka taka będzie, ale ja mam ciemne włosy, bo jestem brunetką i widać córka odziedziczyła moje geny. Niedawno mieliśmy chrzciny. Teściowa tego dnia powiedziała mi, że miała nadzieję, że jej pierwsza wnusia to na chrzcie będzie wyglądać jak aniołek, ale z takimi czarnymi włosami to niestety tak nie jest, a poza tym to nie grzeszy urodą i to moja wina. No jak tak można?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To moje jedyne dzieciątko

Zosia jest moim największym skarbem i mojego męża również. Staraliśmy się o nią naprawdę długo i kiedy wreszcie test był pozytywny, oszalałam ze szczęścia.

Ja traciłam już nadzieję na to, że zostanę mamą. Mąż mnie mocno wspierał i mówił, żebym odpuściła. Wyluzowała trochę. Bo wtedy wszystko przychodzi łatwiej.

Ale ja nie umiałam wyluzować. Wciąż tylko myślałam o tym, czy to właśnie w tym miesiącu uda mi się zajść w ciążę.

To nie wpływało na mnie dobrze i mój partner to widział. Zaplanował dla mnie niespodziankowy wyjazd. Zabrał mnie do Wenecji na weekend i tam rozkoszowałam się widokami i poznawałam nową kulturę. Na chwilę zapomniałam o problemach, co wyszło mi na dobre. Bo już w następnym miesiącu trzymałam w ręku pozytywny test ciążowy.

Ciąża przebiegała bez zastrzeżeń

Wszyscy bliscy cieszyli się z nami, tylko teściowa raz po raz wspominała, że ma nadzieję, że dziecko to jednak będzie podobne do jej syna, a nie do mnie. Bo oni wszyscy mają jasne włosy i piegi, a ja taka ciemna.

Mężowi najwyraźniej się spodobałam. Inaczej by się ze mną nie ożenił.

Zresztą on nie szufladkuje ludzi tak, jak jego matka. Dla niego ważne jest wnętrze człowieka i to, co sobą reprezentuje, a wcale nie chodzi tu o zamożność.

My się cieszyliśmy. Oboje  mieliśmy frajdę z organizowania wyprawki dla córci i rozpieszczaliśmy ją już, zanim się urodziła.

dziecko ze smoczkiem canva.com

Aż wreszcie przyszła na świat

Zosieńka. Nasze małe czarnidełko. Z taty nie ma raczej nic. Ciemne włoski, ciemne oczy, tak samo zadarty nosek jak mój. Jest przesłodka. Śliczna i kochana.

Mąż mówi, że nigdy nie widział piękniejszego dziecka, ale wiadomo, że rodzice zawsze uważają swoje pociechy za te najpiękniejsze.

Teściowa od początku nie była dla Zosi zbyt czuła. Aż nadszedł dzień chrztu. Ubrałam małą w białą sukieneczkę i moim zdaniem wyglądała uroczo. Ale jej babcia uznała, że do aniołka w tym wydaniu to jej sporo brakuje i tak naprawdę, to nie grzeszy urodą, bo odziedziczyła geny po matce.

Najpierw byłam zła, a później zrobiło mi się przykro. Dla mnie to najpiękniejsze dziecko na świecie, a ona swoim komentarzem obraziła nie tylko moją córkę, ale też mnie. Dobrze, że Zosia nic z tego nie zapamięta. Ale wiem, że będę musiała pilnować, by w przyszłości teściowa jej tego nie powtarzała. Chcę, żeby córka dobrze o sobie myślała, a takie  komentarze wpłyną na jej poczucie własnej wartości.

Zawiedziona mama Zosi

Ta dziewczynka cierpi na zespół włosów niedających się uczesać! Jej fryzura stała się hitem sieci!
Źródło: www.instagram.com/seymour_sisters/
Reklama
Reklama