"Dostałam zaproszenie na ślub i obiad. Pół imprezy, to i pół prezentu?"

"Dostałam zaproszenie na ślub i obiad. Pół imprezy, to i pół prezentu?"

"Dostałam zaproszenie na ślub i obiad. Pół imprezy, to i pół prezentu?"

canva.com

"To żadna moja rodzina, ale przyjaźnimy się od wielu lat i jakoś tak na wszystkich rodzinnych imprezach bywamy. Zapraszamy się na nie nawzajem. Dlatego w sumie spodziewałam się,  że dostanę zaproszenie na ślub no i tak się stało. Spodziewałam się, że po uroczystości w kościele, odbędzie się wesele z prawdziwego zdarzenia, no ale niestety zostałam zaproszona tylko i wyłącznie na obiad, do restauracji. Jak i reszta gości. Czy w takim układzie mogę czuć się zwolniona z obowiązku kupienia dużego prezentu? Z założenia zwraca się młodym koszt za talerzyk, plus, żeby coś zostało. Więc skoro tutaj mamy połowę imprezy, to ja chyba mogę i prezent podzielić na pół?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Dostałam zaproszenie na ślub

Spodziewałam się go oczywiście, bo chociaż nie jesteśmy rodziną, to bywamy na swoich rodzinnych imprezach, bo jesteśmy sobie bliscy. No ale wiadomo, czasy są trudne, więc każdy grosz się liczy i kiedy się gdzieś idzie na takie zaproszenie, to ogląda się każdy banknot i każdą monetę po kilka razy, zanim włoży się ją do koperty.

Ja dostałam zaproszenie na ślub kościelny. Byłam przekonana, że później czeka nas wspaniała zabawa podczas wesela, ale okazało się, że nic bardziej mylnego, bo gości owszem, zaproszono do restauracji, ale na obiad.

No i teraz pojawiła się u mnie rozkmina. Młodzi chcieli zaoszczędzić, więc przyjęcie jest w mocno okrojonej wersji. Czy w takim razie ja powinnam im przynieść "okrojony prezent"?

Nie chcę się ośmieszyć

A nie będę przecież dopytywać reszty gości, bo jeszcze powiedzą młodym i będzie mi wstyd. Kiedy idę gdzieś na wesele, to z założenia daję w prezencie od każdej osoby tyle, ile kosztuje młodych talerzyk, plus dokładam jeszcze stówkę.

Spodziewałam się wesela z prawdziwego zdarzenia i też na takie sobie odłożyłam. Nie mam obecnie partnera, więc liczyłam za talerzyk 300 zł plus 100 zł od siebie. Mam na ten cel 400 zł, ale skoro mam iść tylko i wyłącznie na obiad i na tort, to szkoda jest mi wydawać tyle pieniędzy.

Wolałabym chyba pójść tylko do kościoła. Wtedy kupiłabym po prostu kwiaty i zostawiła pamiątkę, nie dokładając już nic do koperty. A tutaj prócz pieniędzy trzeba dać bukiet i najlepiej jeszcze jakieś dobre wino.

zakłopotana kobieta canva.com

To się wycwanili!

Oni dobrze wiedzieli, co robią. Przecież wszyscy goście będą czuli się zobowiązani, do przyniesienia prezentu. To jednak ślub. Co z tego, że bez wesela.

Jak się na to wesele idzie, to i napić się można i najeść i pobawić się. A tutaj pewnie będziemy siedzieli jak na jakiejś stypie i patrzyli na siebie. Nawet pogadać nie bardzo będzie z kim, bo towarzystwo mocno wymieszane. Wprawdzie najbliższych pary młodej znam, ale to wszystko starsi ludzie, z którymi można o kościele i polityce porozmawiać. No kompletnie mnie te tematy nie interesują.

Próbowałam nawet znaleźć jakąś wymówkę, żeby się sprytnie wymiksować, ale uznałam, że to jednak nie wypada. I nie wiem ostatecznie co zrobić z tym prezentem. Jakieś rady?

Milena

Wnuczka zabroniła 76-letniej babci przyjść na ślub. Wstydziła się jej wyglądu. Zobacz spektakularną metamorfozę kobiety!
Źródło: Facebook/Happy life
Reklama
Reklama