"Mąż wypomina mi podczas kłótni, z jakiego domu pochodzę. Wstyd mnie paraliżuje"

"Mąż wypomina mi podczas kłótni, z jakiego domu pochodzę. Wstyd mnie paraliżuje"

"Mąż wypomina mi podczas kłótni, z jakiego domu pochodzę. Wstyd mnie paraliżuje"

canva.com

"Niestety mój Marek często wykorzystuje przeszłość podczas kłótni. Ja wtedy czuję się, jak ta mała dziewczynka, która chowała się za szafą. Momentalnie kulę się i staję się bezbronna. Tracę język w buzi i milknę zawstydzona. Odżywają we mnie te emocje, ten wstyd i strach. Wiele w życiu przeszłam i echa przeszłości nadal wiszą mi nad głową. Niestety nie mamy wpływu na to, z jakiej rodziny pochodzimy. Moja była okropna. Wyrwałam się i stworzyłam cudowny dom dla mojego męża i dzieci". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Pochodzę z okropnej rodziny

Nigdy nie chwaliłam się przeszłością, bo i nie ma czym. Za każdym razem, gdy znajomi wchodzili na ten temat, ja manewrowałam albo mówiłam o czymś innym. Nigdy sama nie zaczynałam pierwsza wspomnień, czy opowieści z dzieciństwa, bo czy dzieciństwem można nazwać biedę, głód, strach i wieczny wstyd?

Patrząc wstecz, myślę sobie, że moi rodzice nie mieli lekko. Skłonności do używek i życia na krawędzi oboje wyssali z mlekiem matek. Chyba z trzy pokolenia wstecz w mojej rodzinie tak wyglądały. Życie na zasiłkach, picie i poniewieranie się byle gdzie. Matka urodziła mnie na jakiejś melinie i w zasadzie to cud, że przeżyłam. Gdyby nie sąsiedzi, którzy usłyszeli mój płacz, nie wiadomo czy byłabym dziś tutaj, gdzie jestem.

W szpitalu dostałam 2 punkty w skali Apgar, ale już wtedy się nie poddałam. Moje wspomnienia z dzieciństwo to głód, wstyd i ból. Rodzice byli wiecznie zamroczeni tak bardzo, że czasem zapominali, że jestem. Dziadków już dawno nie było, zmarli młodo, bo nie szanowali zdrowia i życia. Niepoliczoną ilość razy oczy piekły mnie od płaczu.

Całe życie byłam wyśmiewana. Wszędzie. W szkole, na osiedlu. Nie miałam przyjaciół, z takimi jak ja, nie można się przyjaźnić. Wiele razy siedziałam skryta za szafą, żeby nie widzieć i żeby mnie nie widzieli. Wtedy w tym ciemnym pokoju śmierdzącym pleśnią snułam marzenia, że ja tak nie skończę.

Mąż i żona w napiętej sytuacji canva.com

Mąż mnie wyśmiewa

W wieku 13 lat zostałam sierotą i trafiłam do Domu Dziecka. To były trudne, ale i najszczęśliwsze lata mojego dzieciństwa. Dzieciaki też potrafiły dokuczyć, ale prawda była taka, że każdy z nas miał grubą historię rodzinną na koncie.

W technikum zdobyłam zawód. Zostałam cukiernikiem i bez problemu znalazłam pracę. To właśnie tam poznałam męża, był synem właścicieli, którzy szybko zostali moimi teściami. Wspaniali ludzie. Dali szansę i ciepło, jakiego nie znałam.

Marek też jest dobrym człowiekiem. Mamy dwójkę dzieci, z czasem przejęłam biznes po teściach. Wiedzie nam się dobrze, tylko ja nie umiem odciąć się od tej małej dziewczynki zza szafy. Mąż bywa okrutny, w kłótniach wykorzystuje moją przeszłość. Potrafi powiedzieć:

Co matka nie nauczyła, jak szanować męża? A zapomniałem, mamusia nic nie nauczyła.

Wiem, że to w nerwach i on tak nie myśli, ale budzą się wtedy we mnie wszystkie te emocje, którymi żyłam przez kilkanaście lat. Momentalnie kulę się i staję się bezbronna. Tracę język w buzi i milknę zawstydzona. Czy kiedyś zdołam ugasić te demony?

 

 

 

 

"Nie tylko młode mogą wyglądać jak Barbie!" Szalona metamorfoza 81-letniej kobiety. Sprawdź, czy udało jej się upodobnić do pierwowzoru!
Źródło: youtube.com/@BeautyStudioYT
Reklama
Reklama