"Nie chciałam tego widzieć, ale wyszło, jak wyszło. Czasu już nie cofnę. Byłam na spacerze z psem i przechodziłam obok posesji mojego sąsiada. Był wieczór, a ja lubię się rozglądać i mimochodem zajrzałam za jego ogrodzenie. To, co zobaczyłam, chciałabym wymazać z pamięci".
*Publikujemy list naszej czytelniczki.
Nie chciałam tego widzieć
Mamy poprawne relacje z naszymi sąsiadami. Nie jesteśmy jakimiś wielkimi przyjaciółmi, ale zawsze mówimy sobie "dzień dobry" i chętnie ze sobą rozmawiamy na różne tematy. Kilka razy spotkaliśmy się nawet na grillu. Miałam nadzieję, że tak już zostanie, ale bardzo się rozczarowałam. Teraz jest mi głupio, bo przyłapałam sąsiada na wstydliwej czynności i wcale nie chciałam tego widzieć.
Jak co wieczór poszłam na spacer z psem. Już robiło się ciemno, a ja szłam sobie spacerkiem. Podczas takich wypadów zawsze uważnie się rozglądam. Lubię obserwować, jak zmienia się otoczenie wokół mnie. Kiedy przechodziłam koło domu sąsiada, standardowo zajrzałam za jego płot. Niestety, zobaczyłam coś, czego nie chciałam. Mój sąsiad stał koło płotu, skierowany przodem do mnie i pił piwo. Wyraźnie ukrywał się przed swoją żoną.
canva.com
Sąsiad wie, że to widziałam
Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Kiedyś słyszałam, że ma on problemy z alkoholem i kiedyś sporo pił, a teraz całkiem stroni od napoi wyskokowych. Okazało się jednak, że oszukuje swoją żonę. Piwo pił naprawdę bardzo szybko, jakby zależało mu na tym, aby nikt go nie zobaczył.
On doskonale wie o tym, że ja go widziałam. Nie wiedziałam, co mam zrobić, nic nie powiedziałam i szybko sobie poszłam. Może powinnam była się odezwać? Ale wtedy na pewno bym go zdemaskowała. Może tak byłoby lepiej, bo teraz mam wyrzuty sumienia.
Co teraz zrobić? Udawać, że nic się nie stało?
Chciałabym, żeby sąsiadka się o tym dowiedziała. Czuję się nielojalna wobec kobiety, że wiem o tym, że jej mąż ją oszukuje. Z drugiej strony nie chcę się wtrącać. Sąsiad na pewno będzie wiedział o tym, że to ja zdradziłam jego tajemnicę, bo mnie widział.
Sama nie wiem teraz, jak postąpić. Przecież powiedziałabym o tym dla jego dobra. Jeżeli rzeczywiście jest uzależniony i ukrywa się z piwem za krzakami, to źle o nim świadczy. Nie chcę dla niego źle, a jeżeli przeze mnie znów wróci do nałogu? Może w odpowiednim momencie, dzięki mnie mógłby to zakończyć? Już sama nie wiem, co będzie najlepsze w tej sytuacji.
Zatroskana Sąsiadka
