"Mieszkam z noworodkiem a sąsiedzi walą w rury, żeby córka była ciszej! Co za ludzie"

"Mieszkam z noworodkiem a sąsiedzi walą w rury, żeby córka była ciszej! Co za ludzie"

"Mieszkam z noworodkiem a sąsiedzi walą w rury, żeby córka była ciszej! Co za ludzie"

canva.com

Jestem samotną mamą i jest mi naprawdę ciężko, ale staram się ze wszystkich sił, aby mojej córce niczego nie brakowało, ale czasem nie daję po prostu rady i gdy jestem kompletnie sama i muszę zrobić coś np. w kuchni, to nie zawsze od razu biegnę do małej. Sąsiedzi najwidoczniej tego nie rozumieją, a szkoda, bo wtedy może byliby dla mnie bardziej łaskawi.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Jestem sama kontra cały świat

Co chwilę mam kartki na drzwiach dotyczącego te, że tak nie może być, że moje dziecko aż tak płacze, bo inne jakieś maleństwo jest grzeczne. A czy tak ciężko zrozumieć to, że ja jestem sama i nie mogę liczyć na pomoc partnera czy też rodziców, ponieważ mieszkają w innym mieście? Udało mi się znaleźć pracę i wykonuję ją z domu, ale muszę ją robić na raty, ponieważ moja Nina jest bardzo wymagającym dzieckiem i praktycznie cały czas muszę się z nią bawić lub usypiać ją.

Zdaję sobie sprawę z tego, że potrafi być głośna i jej płacz słychać prawdopodobnie w bloku obok, ale ja nie jestem w stanie nic zrobić z tym i kilka razy próbowałam rozmawiać nawet z sąsiadami na ten temat i wydawało mi się, że temat jest wyjaśniony, ale po czasie dowiadywałam się, że kompletnie nie i na klatce schodowej raz po razie ktoś wiesza kartki upominające mnie i moje dziecko tak jakby to było zależne ode mnie czy moja córka płacze...

noworodek w białym pajacyku w objęciach mamy ubranej w morelowym swetrze canva.com

Dlaczego ludzie są tak wredni?

Oczywiście że robię wszystko, aby nie płakała przede wszystkim dla jej zdrowia i spokoju - nie dla sąsiadów, ale przecież większość normalnych osób zdaje sobie sprawę z tego, że uspokojenie takiego malucha nie zawsze jest łatwe. Jestem ciekawa czy ci to tak mocno zwracają mi uwagę, to gdy mieli małe dzieci, to ich maluchy były takie idealne i nie płakały.

Jednak nie tylko kartki wieszano na klatce schodowej, abym nie upokorzyć, ale regularnie gdy Nina płacze, to sąsiedzi walą w rury, tak jakby to miało w ogóle jakikolwiek wpływ na sytuację, która w danej chwili dzieje się w moim życiu. Co ja niby mam zrobić? Marzę o przeprowadzce, ale ta lokalizacja jest dla mnie idealna - mam blisko biuro, do którego muszę czasem podejść i mogę wziąć małą, są sklepy, apteka i park. Nie chcę tego zmieniać, ale jak tak dalej pójdzie, to będę niestety musiała. Takich sąsiadów mieć to tragedia!

Lidia z Katowic

Ma 6 lat i widoczny sześciopak. Rodzice zapomnieli, że to jeszcze dziecko?! Internet huczy! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/kynlee_the_great
Reklama
Reklama