"Moja przyjaciółka Kaśka zawsze mówiła, że macierzyństwo zniszczyłoby jej życie i ona z całą pewnością, nigdy, przenigdy nie będzie mieć dzieci. Twierdziła, że ona została stworzona do wyższych celów, a rodzić powinny tylko zwykłe kobiety. Kiedy jednak zaszła w ciążę, nagle zapomniała o tych teoriach, które wcześniej głosiła. Nie wiem, co mam o tym sądzić? Skąd taka nagła przemiana?"
Moja przyjaciółka nigdy nie chciała mieć dzieci
Moja przyjaciółka Kaśka to zawsze była bardzo wyzwolona kobieta. Poznałyśmy się jeszcze w liceum i tak się razem trzymałyśmy. Gdy miałyśmy po 20 lat, każda z dziewczyn chciała zakładać mini spódniczki, wyglądać jak najbardziej "kobieco" i jak najbardziej podobać się chłopakom, a Kaśka w tym czasie ścięła swoje długie na pixie cut i przefarbowała je na platynowy blond!
Kaśka miała też bardzo radykalne poglądy, jeśli chodzi o macierzyństwo. Odkąd zaczęłyśmy być świadome w tych sprawach, zawsze mówiła, że dziecko zniszczyłoby jej życie i ona z całą pewnością nie chce i nigdy nie będzie mieć dzieci!
Kaśka imponowała mi, że ma tak radykalne poglądy w temacie macierzyństwa i nie boi się ich wyrażać. Jednym słowem ona zawsze szła pod prąd!
Moja przyjaciółka zaszła w ciążę
Lata mijały i któregoś dnia Kaśka ni stąd, ni zowąd ogłosiła, że jest w ciąży! Byłyśmy wtedy na spotkaniu w kawiarni z innymi przyjaciółkami. Wszystkie zaczęły jej gratulować, a tylko mnie po prostu opadła kopara!
W przyspieszonym tempie przeleciały mi przez głowę wszystkie te jej odważne wyzwolone poglądy, które ze stanowczością w głosie przede mną głosiła!
- Że narodziny dziecka to śmierć kobiety — już nigdy nie będziesz taka, jak wcześniej,
- że dziecko to śmierć związku, bo dziecko zabija jakąkolwiek namiętność w związku,
- że ona jest przeznaczona do "wyższych celów" i "ważniejszych rzeczy", a dzieci powinny rodzić tylko "zwykłe kobiety" itd.
Byłam zaskoczona tak ogromną przemianą, ale to był dopiero początek.
Canva.com
Mojej ciężarnej przyjaciółce kompletnie odbiło!
Gdy Kaśka zaszła w ciążę, kompletnie jej odbiło. Nie dość, że nagle zapomniała o swoich teoriach, które wcześniej głosiła, to teraz stała się zupełnie inną osobą.
Teraz dało się z nią pogadać tylko o sprawach związanych z ciążą i dzieckiem. Kaśka mówiła np. o wczesnych objawach ciąży, porannych nudnościach, omdleniach, zaparciach, bolących piersiach i oczywiście dziwnych zachciankach ciążowych.
Canva.com
Ona nigdy wcześniej nie chciała mieć dzieci, a nagle z niezwykłą emocjonalnością i zaciekawieniem rozprawiała o wahaniach nastroju w ciąży, o problemach z zębami, czy o skurczach nóg.
Gdy zbliżało się rozwiązanie, w końcu nie wytrzymałam — musiałam mocno ograniczyć z nią kontakty. Nigdy nie miałam nic przeciwko dzieciom, ale nie rozumiałam, że u Kaśki zmiana poglądów poszła tak skrajnie — ze skrajności w skrajność.
Najpierw nienawidziła dzieci, a nagle, gdy zaszła w ciążę, można z nią było rozmawiać tylko o ciąży i narodzinach dziecka.
Nie wiem, jak mam to odebrać. Czuję się oszukana. Czy wszystkie te teorie, które głosiła wcześniej, były kłamstwem? Mam wrażenie, że ona siebie wykreowała, bo wiedziała, że takie skrajne poglądy u kobiety budzą jakiś tam respekt, bo to wciąż nie jest popularne, tak odważnie mówić o tym, że kobieta nie chce mieć dzieci. Wydaje mi się, że ona to robiła pod publikę.
Zastanawiam się, czy ja tak naprawdę w ogóle ją znałam? Nie wiem, co mam o tym sądzić i, czy jeszcze kiedykolwiek jej zaufam.
Przyjaciółka dawnej Kaśki
