"Kupiłam mieszkanie koło kościoła. To była najgorsza decyzja w moim życiu"

"Kupiłam mieszkanie koło kościoła. To była najgorsza decyzja w moim życiu"

"Kupiłam mieszkanie koło kościoła. To była najgorsza decyzja w moim życiu"

canva.com

"Odkładałam na to mieszkanie latami. Jestem uparta i wiedziałam, że jeśli się zepnę, to dam radę kupić je za gotówkę. Spodziewałam się, że to stanie się sporo później, jednak nadarzyła się okazja. Piękne mieszkanie ze sporym metrażem i naprawdę dużym balkonem, w niskim bloku. Kusiło mnie od jakiegoś czasu, bo ogłoszenie wisiało na stronie od dobrych kilku tygodni. Cena była bardzo obiecująca, dziwiło mnie to, że nie było na nie chętnych. W końcu zdecydowałam się na zakup. Dzięki atrakcyjnej cenie stać mnie było jeszcze na wykończenie mieszkania i przeniosłam się tam w ciągu miesiąca od zakupu. Niestety szybko tego pożałowałam".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Nigdy nie ciągnęło mnie do wielkiego miasta

A jednocześnie doceniałam wygodę, jaką dawało mi mieszkanie w bloku. Kocham przyrodę, jednak przerażała mnie ilość obowiązków związana na przykład z utrzymaniem ogrodu.

Bałam się też, że nie poradzę sobie choćby z drobnymi naprawami, które zawsze są w obowiązku właściciela domu.

Wiedziałam, że gdy będę dorosła, zamieszkam w bloku, ale w malutkim mieście, albo właśnie w jakiejś fajnie rozwiniętej wsi.

Chodziło tutaj też oczywiście o pieniądze. W takiej lokalizacji mieszkania są nawet dwa razy tańsze niż w stolicy. A mnie tam akurat nigdy wielce nie ciągnęło. Pozwiedzać i do domu. Tak najlepiej.

Chciałam kupić mieszkanie za gotówkę

Zarabiam dobre pieniądze i tak naprawdę byłoby mnie stać na kredyt. Ale jak sobie policzyłam, ile wyniosłyby mnie odsetki, to wolałam przesunąć w czasie zakup mieszkania, a jednak nie wkraczać na nową drogę życia z długami.

Odkładałam skrupulatnie każdy dodatkowy grosz, który udało mi się zarobić i obliczyłam sobie, że za około 10 lat będę mogła pozwolić sobie na zakup mieszkania. Ale nadarzyła się taka okazja, że moje oszczędności wystarczyły na kupienie czegoś już po sześciu latach.

Byłam trochę zaskoczona, że tak fajne mieszkanie wycenione jest tak nisko. W dodatku nikt się nim chyba szczególnie nie interesował, bo ogłoszenie na portalu wisiało już bardzo długo.

Ja też trochę zastanawiałam się nad tym, czy je kupić. Jednak gdy poszłam je obejrzeć, zakochałam się w tym mieszkaniu od pierwszego wejrzenia. Dosłownie poczułam się tam jak w domu już po przekroczeniu progu.

puste mieszkanie canva.com

Szybko podpisałam dokumenty

Poprzedni właściciel był bardzo zadowolony, że formalności poszły nam tak szybko. Handluje mieszkaniami na co dzień i powiedział, że jeszcze nikt i nigdy nie zapłacił mu za żadne gotówką.

Ja rozumiem nawet podejście ludzi, którzy te kredyty zaciągają. Niektórzy znajdują się w takiej sytuacji, że nie mają gdzie mieszkać, a wynajem kosztuje ich tyle, co rata kredytu.

Ja miałam schronienie u rodziców i dzieliłam się z nimi rachunkami i opłatami, a resztę mogłam odkładać.

Dzięki temu też szybko urządziłam się we własnym mieszkaniu i już po miesiącu się tam przeprowadziłam.

Szybko tego pożałowałam! Ja kocham spokój i ciszę. Moi sąsiedzi raczej też, bo nikt nie uprzykrza nikomu życia. Nie ma osób imprezujących co weekend i mimo cienkich ścian w bloku nie słychać dosłownie NIC!

Ale już od pierwszej nocy miałam budzik o 6 rano i tak dosłownie codziennie. W ciągu dnia również słyszałam dzwony kościoła.

Ja ogólnie jestem osobą wierzącą, więc usytuowanie kościoła bardzo mi odpowiadało. Ale nie pomyślałam nawet o tym, że kościelne dzwony tak bardzo uprzykrzą mi życie.

Nie zamykam okna na noc. Nawet zimą mam otwarte. Nie mam pojęcia, jak ja tutaj wytrzymam. Mieszkam tu dopiero od kilku tygodni, ale już zastanawiam się nad zmianą. Żałuję, że kupiłam to mieszkanie tak bardzo, że chyba niczego w życiu tak nie żałowałam.

Zdenerwowana właścicielka mieszkania

Ten mężczyzna wybudował dom o powierzchni 76 m kw. za 300 tysięcy złotych! Zobacz, jak wygląda w środku!
Źródło: YouTube.com/PomysłNaDom
Reklama
Reklama