"Tak się cieszyłam na te wspólne wakacje i nasze dzieci też. Córeczki już 2 miesiące temu wybrały sobie stroje kąpielowe i wszelkie akcesoria do zabawy, dzięki którym bez nudy mogłyby spędzić na plaży nawet cały dzień. Nastawiłam się na ten wyjazd i zaplanowałam nam już różne atrakcje. Kupiłam nawet część biletów, a ostatnio mój mąż ogłosił mi, że on ze mną nigdzie nie pojedzie! Było mi tak strasznie przykro... do tej pory jest! Podał powód, który po prostu złamał mi serce. Gdyby tu chodziło choćby o finanse, to jeszcze byłabym w stanie zrozumieć, ale my mamy dobre życie, nigdy nie brakowało nam pieniędzy. Nie mówiłam jeszcze córeczkom, bo zastanawiam się, czy nie powinnam pojechać z nimi sama. Nie wiem co robić".
*publikujemy list od czytelniczki
Planowaliśmy te wakacje od roku
U nas w domu to ja jestem taką urodzoną organizatorką. Kiedy trzeba wyprawić urodziny czy zorganizować przyjęcie z innej okazji, to zawsze jestem pierwsza. Kocham to i wkładam mnóstwo energii i serca w przygotowania.
Tak samo jest z planowaniem urlopów. Zaczęłam od malutkich wycieczek po naszym pięknym kraju. Zawsze obmyśliłam wszystko tak, żeby wyszło jak najtaniej i jak najciekawiej.
Nie było chwili bez jakiejś atrakcji i to podobało się zarówno mojemu mężowi, jak i naszym córkom.
Tegoroczne wakacje planowałam od roku. Mieliśmy lecieć tak daleko, jak jeszcze nigdy. Trzeba było więc przemyśleć nie tylko to, co będziemy tam robić, ale również jak się spakować, żeby wszystko pomieścić.
Cieszyłam się tak bardzo i nasze córki też.
Dziewczynki zaszalały na zakupach
Wybrały sobie po kilka strojów kąpielowych, ale nie broniłam im. Lubię piękne zdjęcia, w pięknych okolicznościach przyrody, a tam mieliśmy mieć całkiem sporo okazji do zrobienia takich pamiątek.
Wybrały też dużo zabawek dmuchanych - polecam tę opcję, bo w walizce zajmują niewiele miejsca i naprawdę się sprawdzają.
Mieliśmy lecieć w pierwszym tygodniu lipca. Ja wszystko już praktycznie dopięłam na ostatni guzik. Pieniądze przelaliśmy już dawno i nagle mój mąż uznał, że on ze mną nigdzie nie leci.
canva.com
Podał powód, który złamał mi serce
Ostatnio może pewnych rzeczy nie zauważałam. Byłam pochłonięta i pracą i opieką nad córkami i samą organizacją naszych wakacji. Oddaliłam się nieco od męża, ale wciąż rozmawialiśmy i spędzaliśmy w czwórkę czas.
Nie myślałam, że w jego głowie rozgrywa się jakaś walka. Tymczasem on wyznał mi wprost, że ja już mu się nie podobam tak jak kiedyś. Powiedział, że jego zdaniem się zaniedbałam i on nie chce się obok mnie pokazywać na plaży, gdzie będę paradować w bikini, a przecież ostatnio przytyłam.
Wyzna mi tym samym, że już mu się nie podobam, a przynajmniej nie tak, jak jeszcze jakiś czas temu.
Najpierw zrobiło mi się przykro. Zaczęłam się zastanawiać co zrobić, żeby zrzucić kilka kilo do wyjazdu, ale przecież mam już tak mało czasu, że niewiele byłabym w stanie zrobić.
Gdy jednak emocje opadły stwierdziłam, że nie powinien był mnie tak potraktować. Zaczęłam nawet zastanawiać się, czy nie pojechać na te wakacje tylko z dziewczynkami. I tak większość czasu spędzamy same i nie boję się zabrać ich w świat. Co powinnam zrobić? Liczę na rady!
Olka
