"Partner woli obiadki u mamusi, a moich nie docenia. Już ja mu zgotuję..."

"Partner woli obiadki u mamusi, a moich nie docenia. Już ja mu zgotuję..."

"Partner woli obiadki u mamusi, a moich nie docenia. Już ja mu zgotuję..."

Canva

"Mój partner ma wspaniałe życie, koledzy aż mu zazdroszczą, że tak o niego dbam. Co z tego, skoro on nie docenia moich starań... Od roku mieszkamy razem. Codziennie po powrocie z pracy czekam w domu ja z ciepłym obiadem na stole. Staram się gotować zdrowo i z produktów dobrej jakości... a nie walić tonę soli na najtańsze byle co. Powinien mnie po rękach całować, a on jeszcze marudzi, że u mamusi wszystko smakuje lepiej. Oszaleć można! Już ja mu zgotuję takie przyjęcie, że popamięta..."

Reklama

Partner uważa, że jego mama gotuje lepiej. Moich starań nie widzi

Żyjemy sobie z Adamem razem w jednym mieszkaniu. Kończę pracę dwie godziny wcześniej niż on, mam więc czas, żeby przygotować dla nas coś pysznego po ciężkim dniu. To wyłącznie moja działka. Mój partner nigdy nie bierze się za gotowanie, bo nigdy się tego nie nauczył — dla niego obsługa np. piekarnika to czarna magia... A mimo to wymaga.

Tym bardziej wydawało mi się, że dbanie o naszą zdrową i smaczną dietę to naprawdę sporo, żeby zasłużyć na uznanie ze strony przyszłego męża. Cóż, jednak byłam w błędzie...

Jego mama gotuje lepiej. ZAWSZE. I zawsze mój wielce taktowny facet musi mi zakomunikować, że "jego mama zrobiłaby to tak", albo że on nie lubi tego i tamtego. Oszaleć można!

Przekonuję się o tym boleśnie w każdy weekend. Mój mąż tylko czeka na sobotę i niedzielę, żeby wprosić się na suty, tłusty i ostro posolony obiadek u swojej mamusi. Woli to niż docenić starania kulinarne własnej kobiety.

Obiadki u mamusi to dla mojego partnera niedościgniony wzorzec. Po zjedzeniu jeszcze talerz do czysta wyliże... Doprowadza mnie tym do szewskiej pasji!

Dla porównania, mnie nie pochwali ani nie podziękuje, tylko uważa, że kobieta czekająca w domu z obiadem to standard... Może nie jestem master chefem, ale umiejętności kulinarne mam...

Poza tym lubię gotować i uważam, że zdrowe i dobrej jakości jedzenie to podstawa. Bez tego trudno funkcjonować i mieć energię, a ja nie chcę zapychać się byle czym.

Młoda kobieta stoi przy kuchni i próbuje potrawy Canva

Przyszła teściowa gotuje niezdrowo: nie szczędzi soli i tłuszczu

Te obiadki weekendowe to u nas kość niezgody. Gdyby jeszcze naprawdę było się czym zachwycać... Prawdę mówiąc, jakościowo to tragedia, sam cholesterol i niepotrzebne kalorie, najtańsze szprycowane mięso z marketu, przecenione kurczaki i inne produkty na skraju terminu przydatności, masa węglowodanów i prawie wcale warzyw. Co w sklepie rzucą na wykończenie, to oni kupują i jedzą.

Znacie takie powiedzonko, że aby kogoś poznać, trzeba zjeść z nim beczkę soli? W tej rodzinie ono nabiera bardzo dosłownego znaczenia. Cukier, sól i olej idą u jego rodziców w ilościach hurtowych. Przegięcie, zwłaszcza że oboje chorują na nadciśnienie i taka ciężka dieta zupełnie im nie służy...

Próbowałam podjąć z nimi temat choć trochę zdrowszego jedzenia, małymi kroczkami, ale przyzwyczajenia okazały się silniejsze. Odpuściłam więc i od dłuższego czasu staram się wykręcić od tych spotkań przy obiedzie... Wolę wpaść na kawę trochę później... Ale mój luby się dąsa, bo smakołyk przejdzie mu obok nosa.

Zachowanie partnera doprowadza mnie do szału

Po kolejnym takim weekendzie mam już dość, naprawdę, można szału dostać. Zwłaszcza że przyszła teściowa też umie wbić mi szpilę, mówiąc do synka: "Wreszcie zjesz naprawdę dobre kluseczki...". Perfidnie powiedziane...

Gdyby mój partner chociaż przestał zachwycać się tak tymi obiadkami i mnie pouczać. A może on to robi z premedytacją, na przyszłość? Widziałam, że myśli o tym... przypadkiem zobaczyłam go ostatnio u jubilera.

Nie irytowałoby mnie to aż tak, gdyby Adam doceniał też to, co ja dla niego gotuję. Mój wysiłek, czas, staranie. Ale on ma na to wyrąbane, bo glutaminian sodu u mamusi zawsze smakuje lepiej...

Oj, jeśli to się nie zmieni, zgotuję mu chyba niezłe przyjęcie... pierścionka zaręczynowego! Jakoś wydaje mi się, że wspólne życie z innym facetem będzie smakowało lepiej.

Ewa K.

Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor pokazują, jak będą wyglądali po 60-tce
Źródło: instagram.com/joannakoroniewska/
Reklama
Reklama