"Mój pies zachorował, a mąż chce go uśpić. Nie chce się zgodzić na kosztowną operację"

"Mój pies zachorował, a mąż chce go uśpić. Nie chce się zgodzić na kosztowną operację"

"Mój pies zachorował, a mąż chce go uśpić. Nie chce się zgodzić na kosztowną operację"

canva.com

"Bruno to mój ukochany pies. Ma dopiero trzy lata. Spotkał go niefortunny wypadek i ma uszkodzoną łapę. Tak naprawdę to nasza wina. Powinniśmy byli lepiej zabezpieczyć działkę i nie zostawiać na niej niebezpiecznych przedmiotów. Możemy zrobić kosztowną operację, aby uratować życie psa, ale mąż nie chce się na nią zgodzić. Jestem załamana". 

Reklama

*Publikujemy list od czytelnika 

Pies potrzebuje kosztownej operacji

Bruno jest z nami zaledwie kilka lat. To młody pies, który wciąż ma przed sobą wiele wspaniałych chwil w naszym gronie. Niestety, spotkał go przykry wypadek. Uszkodził sobie łapę podczas zabawy na podwórku. To nasza wina. Zostawiliśmy palety, a on przebiegł przez nie i w ten sposób zrobił sobie krzywdę.

Oczywiście, kiedy zobaczyłam, że pies kuleje i bardzo boli go łapa, od razu pojechaliśmy do weterynarza. Diagnoza wryła mnie jednak w ziemię. Nie spodziewałam się, że to będzie tak poważny problem, który wymaga skomplikowanej operacji. Nie mogę pozwolić na to, żeby Bruno cierpiał. Przecież widzę, że go to boli. Mąż jednak niczego nie rozumie i zachowuje się jak drań.

mały jasny pies leży w trawie canva.com

Mąż nie chce się na nią zgodzić

Filip nie chce się zgodzić na kosztowną operację. Nie zarabia wcale mało! Wystarczy nam na życie, mamy ładny dom, a on ma na koncie oszczędności. Mógłby zatem trochę poświęcić i wydać na operację naszego kochanego pieska. Jego zdaniem to jednak stara pieniędzy i należy go uśpić. Uważa, że osiem tysięcy to zdecydowanie za dużo za życie ukochanego czworonoga.

A ja wydałabym swoje ostatnie oszczędności, aby tylko mój kochany Bruno przeżył. Niestety, sama nie zarabiam. Problem polega na tym, że nie mam żadnych pieniędzy i nie jestem w stanie zafundować psu leczenia. Czuję się z tym okropnie.

Skąd wziąć pieniądze na leczenie?

Zależy mi na tym, żeby Bruno mimo wszystko przeszedł kosztowne leczenie. To młody, mądry i piękny pies. Przede wszystkim jest bardzo kochany. Zdecydowanie zasługuje na drugą szansę. Musimy o niego odpowiednio zadbać.

Rozmowy z mężem spełzają jednak na niczym. On kompletnie nie rozumie mojego podejścia. Nie chce dać nawet tysiąca złotych. Czy w takim razie powinnam wziąć pożyczkę na ten cel? Tylko czy ktokolwiek mi jej udzieli, skoro sama nie mam pracy? W jaki sposób bym spłaciła zobowiązanie?

Mam związane ręce, a jednocześnie jestem zmotywowana do działania. Nie pozwolę, żeby mój pies cierpiał, a z mężem mam ochotę się rozstać po tym wszystkim.

Psia Mama

Zofia Zborowska pokazała zdjęcie córki od przodu. "I dajcie nam już żyć". Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/zborowskazofia
Reklama
Reklama