"Mój mąż ma dziwne hobby. Jak mogłam odkryć to dopiero teraz? Prawie się rozwiedliśmy"

"Mój mąż ma dziwne hobby. Jak mogłam odkryć to dopiero teraz? Prawie się rozwiedliśmy"

"Mój mąż ma dziwne hobby. Jak mogłam odkryć to dopiero teraz? Prawie się rozwiedliśmy"

canva.com

"Marek to zabawny mężczyzna z ogromnym dystansem do siebie. Zawsze potrafi wyluzować i znaleźć język dosłownie z każdym. Dla niego nie ma ani tematów tabu, ani takich, z którymi by sobie nie radził. Ludzie go lubią i to wszyscy. To dlatego, że on potrafi zakładać odpowiednie maski, ale wcale go to emocjonalnie nie męczy. Jest królem wszystkich imprez, a niektórzy przyjaciele nazywają go nawet naszą maskotką. No i to prawda, bo pocieszny z niego facet. Ja już na początku odkryłam, że ma chyba dość niestandardowe przyzwyczajenia, ale teraz okazało się, że to jego prawdziwe hobby. A my prawie się przez nie rozwiedliśmy".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Trafił mi się super mąż

Piszę tak, bo ja w sumie go nie szukałam. Byłam oczywiście otwarta na jakąś poważną relację, ale nie goniłam za nią i twierdziłam, że jeśli będzie miała mi się przytrafić, to tak po prostu się stanie. No i tak było.

Marka poznałam w bibliotece. Pomagał mi znaleźć książki potrzebne do egzaminu na studia, bo sama jakoś nie mogłam się odnaleźć w tej wielkiej bibliotece w wielkim mieście.

Od początku uderzyła mnie jego szczerość i bezpośredniość, a spodobało mi się ponad wszystko jego poczucie humoru.

Pomyślałam, że to wręcz niemożliwe, że poznałam kogoś takiego akurat w bibliotece. Wydawało mi się, że to miejsce, do którego przychodzą tylko poważni ludzie, a ci z przypadku biorą, czego potrzebują i szybko uciekają, a nie przesiadują tam tak, jak Marek.

Szybko okazało się, że on ma po prostu kilka twarzy, co mi absolutnie nie przeszkadzało i nawet mi się to podobało.

Śmiałam się z nim non stop

Mareczek stał się moim lekarstwem na złe dni. Potrafił mnie rozbawić dosłownie ZAWSZE. Gdy poznałam go z rodziną i znajomymi, wszyscy byli nim zachwyceni. Marek zyskał miano takiej rodzinnej maskotki i faktycznie był tak pocieszny, że trudno było się z tym "przezwiskiem" nie zgodzić.

Kiedy spotykaliśmy się na domówkach, przynosił karton ze strojami. Nie wiem skąd go miał, nigdy o tym nie gadaliśmy. Wszyscy mieliśmy z tego niezły fun.

Kiedyś Marek przebrał się za kobietę. Miał nawet doklejane rzęsy. Ależ on dał nam wtedy pokaz! Ruszał się z taką gracją, że aż trudno było uwierzyć, że to facet. Zresztą w tym przebraniu on naprawdę wyglądał jak kobieta.

Podobało mu się to! Widziałam to, ale przecież to była tylko zabawa. Marek naprawdę potrafił być bardzo męski, co z resztą mnie w nim mocno kręciło.

zaskoczona kobieta canva.com

Pewnego dnia coś odkryłam

Od jakiegoś czasu martwiłam się trochę naszą relacją. Marek czasami wychodził w weekendy. Mówił, że z kolegami na piwo, ale raz go sprawdziłam i okazało się, że wcale z nimi nie był.

Coś musiało być na rzeczy, a ja już oczywiście miałam czarne myśli.

Odkryłam, o co tak naprawdę chodziło, ale szczęka opadła mi do ziemi.

Mój mąż postanowił zostać drag queen. Wyczaiłam go z przyjaciółką, jak wchodził do nocnego klubu. Ludzi tam było tyle, że ledwo dostałyśmy się do środka.

Ale muszę przyznać, że odwalił na scenie taki show, że jeszcze takiego nie widziałam. Mężczyźni i kobiety obrzucali go pieniędzmi a ja... byłam z niego DUMNA!

Marek przyznał, że bał się powiedzieć mi, że to mu sprawia frajdę, bo nie wiedział, jak zareaguję.

A ja już myślałam, że mnie zdradza. Zdecydowanie wolę od tego ten jego show na scenie, a dodatkowo jest z tego niezła kasa.

Teraz już wiem, skąd ma wciąż nowe fatałaszki w swojej skrzyni z przebraniami. A ja zostałam jego panią od marketingu.

Cleo

Nemis ma 8 lat i od ponad roku jego życiem jest bycie drag queen.
Źródło: YouTube
Reklama
Reklama