Temat Tomasza Komendy wrócił do przestrzeni medialnej. Kolejne komentarze i oświadczenia rzucają nowe światło na losy niesłusznie skazanego na więzienie mężczyzny. Tym razem ostry komentarz wygłosili Bracia Collins. Sprawa otarła się o prawników.
Powrócił temat Tomasza Komendy
Tomasz Komenda wrócił na usta wszystkich za sprawą informacji, których udzieliła Anna Walter. Była partnerka Tomasza Komendy zarzuciła mu kłamstwa i wyjawiła, że ich związek nie był tak idealny, jakby się wydawało.
W sprawie byłego więźnia wypowiedzieli się także najbliżsi. Matka Tomasza Komendy wyjawiła swoją prawdę i publicznie stwierdziła, że syn "pochował ją żywcem".
O komentarz wielokrotnie byli proszeni również Bracia Collins, którzy swego czasu bardzo pomogli Komendzie. Grzegorz i Rafał Collins konsekwentnie odmawiali wypowiedzi na ten temat. Mimo to zostali wplątani w medialne spekulacje na temat Komendy.
Bracia Collins ostro o sprawie Komendy
Nie jest tajemnicą, że Bracia Collins zatrudnili Tomasza Komendę w swojej firmie. W chwili, gdy potrzebował wsparcia, mógł liczyć na ich pomoc. Nic więc dziwnego, że Grzegorz i Rafał zareagowali bardzo stanowczo na artykuł "Polityki", w którym redaktorka, jak piszą w oświadczeniu zamieszczonym na swoim Instagramie Bracia Collins, zacytowała krzywdzący i nieprawdziwy komentarz z portalu "Pudelek":
Bracia Collins też go wykorzystali do promocji firmy i dlatego Tomek odszedł.
W odpowiedzi na artykuł "Polityki" Bracia Collins w na swoim Instagramie i Facebooku opublikowali obszerne oświadczenie, w którym zapowiadają pozew przeciwko wydawcy tygodnika "Polityka". Chodzi o naruszenie dóbr osobistych. Słynni bracia ostro skomentowali wykorzystane w artykule materiały:
Szukanie taniej sensacji w oparciu o komentarze, które pod zmyślonym w internecie imieniem lub pseudonimem może napisać każdy i NIE weryfikowanie ich poprzez konsultację z podmiotem, o którym jest mowa, po czym drukowanie ich w pełnym nakładzie, narusza w tej określonej sytuacji nasze dobre imię
-piszą w oświadczeniu.
Słynni bracia zapewnili również, że nadal utrzymują dobre relacje z Komendą, który nawet wspiera inicjatywy, prowadzonej przez nich Fundacji. Tym bardziej nie mogą zaakceptować nieprawdy, którą ich zdaniem opublikowała "Polityka".
Jak sami dodali w oświadczeniu:
w dalszym ciągu nie komentujemy doniesień medialnych na temat sporu pomiędzy p. Anią i p. Tomaszem, ponieważ są to ich prywatne sprawy, ale kiedy mówi się o nas wprost, wkładając nam w usta nieprawdziwe słowa, kłamiąc i manipulując publicznie faktami dla własnej korzyści, czujemy, że zasługujemy na prawo do obrony i dlatego właśnie przedstawiamy FAKTY oraz DOWODY, a tych mamy bardzo dużo.
Oby w tej sprawie nie powstawało więcej plotek. Nieprawdziwe i niepotwierdzone informacje rozpowszechniane publicznie mogą uczynić sporo złego.
W galerii przypominamy przebieg ostatnich wydarzeń. Temat Tomasza Komendy powrócił i najbliżsi mężczyzny przedstawili swój punkt widzenia.