"Zabrałam zapasy od rodziców po Świętach. Stać ich! A mi starczy na miesiąc"

"Zabrałam zapasy od rodziców po Świętach. Stać ich! A mi starczy na miesiąc"

"Zabrałam zapasy od rodziców po Świętach. Stać ich! A mi starczy na miesiąc"

canva.com

"Mam 25 lat i nigdy jeszcze nie spędziłam żadnych świąt u siebie. Pewnie, że mogłabym zaprosić rodzinkę i ich ugościć. Ale po pierwsze, to wymagałoby ode mnie zmarnowania sporej ilości czasu, a po drugie też pieniędzy. Muszę mądrze dysponować comiesięcznym budżetem. Nie mogę sobie pozwolić na przepalanie go na jakieś tam świąteczne imprezowanie. To też zawsze jadę do rodziców. Mama przygotowuje wszystko sama i zawsze ma tego tak dużo, że zabieram sobie od niej wałówkę na cały miesiąc. Niektórzy uważają, że ich wykorzystuję, ale ja tak nie czuję. Oni są w dużo lepszej od mojej sytuacji materialnej. Stać ich! Więc nie mam zahamowań".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

U rodziców się tak nie oszczędza

Myślę, że chyba wszyscy tak mają. W domu smaruje się chleb cieniutko margaryną, a u rodziców je się MASŁO z chlebem, a nie na odwrót.

W domu liczy się każdy listek papieru toaletowego, a u mamusi korzysta się z kilku warstw naraz.

U siebie to nawet obiad rozdzielam sobie na kilka dni i nie dojadam, gdy jestem głodna. W domu rodziców za to zwykle cierpię z przejedzenia.

Gdyby nie było ich na to stać, to bym tak nie robiła. Ale oni wiedzą, że jak przyjeżdżam, to znaczy, że już kiepsko u mnie z kasą.

Zawsze zabieram wałówkę

A po świętach szczególnie. Przecież mama narobi zawsze tyle tego jedzenia, że u nich to i tak by się zepsuło. Sama mi pakuje w słoiki i pudełka to co, mam narzekać? Albo udawać, że nie chcę wziąć?

Niektórzy twierdzą, że wykorzystuję rodziców, bo mam już swoje lata i najwyższy czas, żebym sama zaczęła o siebie dbać.

Jednak gdy wróciłam wczoraj do domu po świętach, to jedna z ciotek dogryzła mi bardziej niż kiedykolwiek ktokolwiek inny.

Zobaczyła mnie z tymi torbami i najpierw zaproponowała pomoc we wniesieniu. Prosić mnie nie musiała. To wszystko było takie ciężkie, że chętnie skorzystałam z jej oferty.

Weszłyśmy do mieszkania i zaczęłam to wypakowywać.

A tam słoiki z sałatkami, galarcik, pełno mięsa, przysmaki z ciasta francuskiego, kiełbaski. Święta by można z tego zrobić jeszcze raz.

Tutaj nie komentowała. Zaczęła to robić w momencie, gdy zobaczyła, co wyjmuję z walizki.

kobieta przy pełnej lodówce canva.com

Uznała, że to kradzież

Jak ona może bezpodstawnie mnie oceniać? Przecież to mój rodzinny dom i wszystko, co tam jest,  w pewnym sensie należy też do mnie.

Skoro moi rodzice mają zapas kapsułek do prania na pół roku, to przecież nic się nie stało! Płyn do WC odlałam do słoika, nie zabrałam całego. To samo zrobiłam z mydłem i płynem do naczyń.

No... może ze szczoteczką przegięłam. Ale moja jest już bardzo zużyta, a oni mieli zapasową.

Fakt, że nie pokazałam rodzicom, że to wszystko zabieram, ale tylko dlatego, że nie czuję, że muszę się z tego tłumaczyć.

Na koniec wzięłam stówkę z domowej kasetki. TYLKO na bilet. Ani grosza więcej. Dobrze, że ciotka o tym nie wie, bo już całkiem by mi wojnę robiła.

Ja współczuję moim kuzynom, bo oni tak z ciotką nie mają. Sama z siebie nie da im nic. A oni nie wezmą. No ale to ich problem. Mają przez to trudniejsze życie i więcej wyrzeczeń.

Ja zamierzam korzystać z pomocy mamy i taty tak długo, jak tylko się da. Im się dobrze wiedzie, a ja dzięki temu mogę sobie kupić jakiś ciuch czy pójść na dyskotekę. Kiedy będę korzystać z życia, jeśli nie teraz?

Aga

Inflacja w Polsce osiągnęła 15,6%! Internauci tworzą memy! Kto jest winny: PiS czy Tusk? Zobacz galerię!
Źródło: Facebook.com/ASZdziennik
Reklama
Reklama