"Córka przyjaciółki zmarła po porodzie. Przeraża mnie to, czym sobie ją zastąpiła"

"Córka przyjaciółki zmarła po porodzie. Przeraża mnie to, czym sobie ją zastąpiła"

"Córka przyjaciółki zmarła po porodzie. Przeraża mnie to, czym sobie ją zastąpiła"

canva.com

"Nikola marzyła o tym, żeby zostać mamą. Kiedy po latach starań o dziecko dowiedziała się, że jest w ciąży, była najszczęśliwsza na świecie. Nie czekała nawet, aż pozna płeć maluszka, od razu pobiegła na zakupy. A gdy już wiedziała, że to dziewczynka, urządziła jej pokoik na różowo, kupiła mnóstwo sukienek i różowych dodatków. Do samego końca ciąży wszystko było dobrze, ale po porodzie okazało się, że mała ma zapalenie płuc i choć zwykle tak małe dzieci z tego wychodzą, Justynka niestety zmarła. Świat Nikoli się zawalił, a ona zamknęła się w sobie. Aż wreszcie po około miesiącu, zadzwoniła do mnie z informacją, że Justynka znowu jest z nią i mogę przyjść ją zobaczyć. Pomyślałam, że kompletnie zwariowała, gdy zobaczyłam, w jaki sposób przyjaciółka zastąpiła sobie zmarłą córkę, przeraziłam się".

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

To moja najlepsza przyjaciółka

Taka jeszcze z czasów piaskownicy i tam dokładnie się poznałyśmy. Nasze mamy zawsze w godzinach porannych (między śniadaniem a obiadem) wychodziły z nami na spacer. Podobno najpierw same się polubiły, a nasza przyjaźń była tylko efektem ubocznym.

Jesteśmy jednak bratnimi duszami i nigdy w życiu nie spotkałam kogoś, kto byłby bardziej do mnie podobny. Pod każdym względem.

Wspierałam Nikolę w staraniach o dziecko. Dobre słowo zawsze było na wagę złota, bo walka była nierówna i Nikola traciła już nadzieję. Doceniała moje wsparcie, choć kiedy ja sama zaszłam w ciążę, odczułam z jej strony zazdrość. Niby pozytywną. Niby była życzliwa, jednak czułam, że chciałaby być na moim miejscu.

Po 3 latach się udało!

Nikola była wspaniałą ciocią. Rozpieszczała moją córkę i widać było, że bardzo ją kocha. Zabierała ją często a noc. Bawiła się z nią. Zawsze mówiłam, że jej odpracuję, jak już sam a urodzi.

Krótko po 3 urodzinach mojej córeczki Nikola ogłosiła, że i jej się wreszcie udało. Chyba nigdy nie widziałam jej takiej szczęśliwej. Oszalała z tego szczęścia i od razu zaczęła organizować wyprawkę, choć była to ciąża wysokiego ryzyka.

Na szczęście całe 9 miesięcy upłynęło w miarę spokojnie i wszyscy odliczaliśmy do dnia porodu.

Justynka dostała 10 punktów. To była śliczna, pyzata dziewczynka z długą czuprynką.

Szybko jednak okazało się, że ma problemy z oddychaniem. Lekarze zapewniali, że to nic takiego, że z tego wyjdzie. Stało się jednak inaczej. Mała zmarłą.

kobieta wspiera płaczącą kobietę canva.com

Nikola się załamała

Zamknęła się w sobie. Przestała się odzywać do wszystkich. Nawet do mnie. Jej mąż kompletnie nie potrafił jej ogarnąć, ale to dlatego, że ona nie chciała na to pozwolić.

Wciąż mówiła do córki. Pisała do niej listy.

Próbowałam ją namówić na wizytę u psychologa albo na psychoterapię, ale ona nie chciała. Reagowała na te propozycje złością i twierdziła, że przecież nic jej nie jest.

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie i powiedziała, że mam szybko przyjechać, bo Justyna wróciła.

Byłam przerażona! A gdy wpadłam do jej domu, zobaczyłam, że trzyma w objęciach dziecko, które wygląda zupełnie tak, jak jej zmarła córka.

To było straszne. Poczułam się tak, jakby bym zobaczyła ducha. A później odkryłam, że to po prostu lalka. Reborn, którego zrobiła dla niej światowej sławy artystka. Faktycznie lala wyglądała fenomenalnie, co nie zmienia faktu, że to straszne.

Nikola naprawdę wierzy, że to jej córka. Przewija ją, przebiera, zabiera na spacery, mówi do niej. Kompletnie nie wiem, jak jej pomóc, a bardzo się o nią martwię. Czy kiedyś odzyskam przyjaciółkę, a ona spokój?

Kamila

Pogrzeb Emiliana Kamińskiego. Słowa syna poruszyły tłumy żałobników. Wielkie gwiazdy pożegnały mistrza. Zobacz.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama