"Pieniądze nie rosną na drzewach. Tego chcę nauczyć moją córkę. Bardzo szanuję to, że ma hobby i przez długi czas je finansowałam. Teraz jednak ma już piętnaście lat i może sama zarobić na nie chociaż w części. Uważam, że wtedy będzie bardziej zaangażowana i nie zmarnuje tego, czego się nauczy. Kiedy powiedziałam o tym przy rodzinnym stole, moja teściowa bardzo się oburzyła. Uważa, że Natalia ma jeszcze czas na pracę".
*Publikujemy list od czytelnika
Natalia może sama zarobić na swoje hobby
Natalia to bardzo mądra nastolatka. Starałam się ją wychować na rozsądnego człowieka i uważam, że mi się to udało. Ma dziecka próbowałam wzbudzić w niej zaangażowanie do pewnych czynności. Zależało mi na tym, żeby odnalazła w sobie zamiłowanie do czegokolwiek. Chodziło o to, żeby miała hobby. Na szczęście udało mi się to zrobić. Teraz godzinami może siedzieć w stajni, ponieważ kocha jazdę konną.
Przez lata finansowałam jej zajęcia, kupowałam ubrania, a także akcesoria. Teraz córka jeździ na zawody, co również swoje kosztuje. Trzeba przyznać, że to naprawdę bardzo drogi sport. Dla dziecka jestem w stanie zrobić wszystko, jednak uważam, że Natalia jest w stanie chociaż w części samodzielnie sfinansować swoje hobby. Teraz powinna się dorzucić do wydatków.
Teściowa jest tym oburzona
Teściowa jest oburzona moim podejściem do tej sprawy. Uważa, że przesadzam i powinnam dać mojej córce się bawić i wyszaleć. Jej zdaniem, największym obowiązkiem Natalii powinna być szkoła i nauka, a na pracę przyjdzie pora. Poza tym mamuśka męża sądzi, że najlepiej byłoby, gdyby jej wnuczka całkiem dała sobie spokój z tymi końmi.
Ja jednak sądzę inaczej. Jeżeli Natalia samodzielnie zapłaci chociażby za buty do jazdy konnej, będzie je bardziej szanować. W mojej opinii najważniejsze jest to, żeby nauczyła się ciężkiej pracy i tego, ile pieniądze są naprawdę warte.
Dlaczego wtrąca się w nasze sprawy?
Nie rozumiem, dlaczego teściowa wtrąca się w nasze sprawy. Przecież najważniejsze jest to, żeby moja córka była dobrze wychowana, a zdaniem matki męża za bardzo ją wszystkim obciążam.
Z kolei ojciec córki mnie nie wspiera. Zaczął stawać po stronie własnej matki. Czy oni wszyscy całkiem poszaleli? Teraz Natalia widzi, że mąż jest słabym ogniwem i może brać od niego więcej pieniędzy. W ten sposób na pewno nie uda się nam jej odpowiednio wychować. A przecież powinniśmy grać do jednej bramki!
Zdeterminowana matka