"Mąż twierdzi, że to nie zdrada. Jak więc nazwać to, co robi? Czy ja przesadzam?"

"Mąż twierdzi, że to nie zdrada. Jak więc nazwać to, co robi? Czy ja przesadzam?"

"Mąż twierdzi, że to nie zdrada. Jak więc nazwać to, co robi? Czy ja przesadzam?"

canva.com

"Zawsze byłam bardzo zazdrosna o każdego mojego partnera. Oni jednak zwykle uważali, że to urocze. Natomiast ja się z tym męczyłam. Snułam jakieś podejrzenia, które brały się totalnie znikąd. No i ta moja zazdrość ostatecznie doprowadzała do rozstań, które ciężko przeżywałam. Ale nie potrafiłam uczyć się na błędach. Z Jankiem jestem od 5 lat, a od roku jesteśmy małżeństwem. Starałam się walczyć z moją zazdrością i do tej pory mi to nie najgorzej wychodziło, ale od pewnego czasu mam wątpliwości, czy mąż oby na pewno mnie nie zdradza. On uważa, że to nie ma ze zdradą nic wspólnego, ale w takim razie - jak to nazwać?"

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Bywałam chorobliwie zazdrosna

Bywałam chorobliwie zazdrosna o moich partnerów. Do tego stopnia, że potrafiłam ich śledzić. A jak któryś znikał w łazience na kilka godzin i zabierał ze sobą telefon, to już miałam same czarne myśli i tworzyłam scenariusze.

Mój problem polegał na tym, że ja potrafiłam coś im wykrzyczeć w złości, zanim jeszcze dobrze sprawdziłam, czy w ogóle mam rację.

Raz oskarżyłam o zdradę mężczyznę, który często wyjeżdżał z domu. Byłam przekonana, że jeździ do jakiejś kobiety, ale później odkryłam, że on po prostu tak często odwiedza swoją mamę. Był bardzo do niej przywiązany, a bał mi się do tego przyznać. W tej furii wykrzyczałam mu tylko, że jest maminsynkiem, a ja nie chcę takiego faceta. Więcej go nie zobaczyłam.

Z innymi mężczyznami było podobnie i dopiero do relacji z Janem podeszłam bardziej dojrzale.

Chciałam uczyć się na błędach

Janek w zasadzie nigdy nie nadszarpnął mojego zaufania. Zawsze był ze mną szczery i ze wszystkiego się tłumaczył.

Doskonale wiedział o moim problemie z zazdrością, stąd nietrudno było mu zaakceptować to moje ciągłe sprawdzanie. Sam przywykł do raportowania wszystkiego od A do Z.

Jednak po roku małżeństwa zaczęłam znów być bardziej podejrzliwa.

Raz znalazłam w jego spodniach (przed wrzuceniem ich do pralki) dość obszerny paragon za jedzenie. Były tam produkty, których my na co dzień nie używamy. Poza tym na zakupy spożywcze jeździmy zawsze razem.

Zapytałam go o to, ale wyznał, że towarzyszył na zakupach koledze i zapomniał oddać paragon.

Zapomniałam o tym, jednak sytuacja się powtórzyła, a mi już zapaliła się czerwona lampka - coś mi tu nie grało.

smutna kobieta canva.com

Może jedna on mnie zdradza?

Gdy po raz kolejny znalazłam ten paragon, nie powiedziałam o tym Jankowi. Postanowiłam, że sprawdzę, gdzie jeździ po pracy w najbliższych dniach. Przez dwa dni wracał grzecznie do domu, ale trzeciego pojechał do marketu.

Wyszedł z kilkoma siatkami zakupów, a później zawiózł je do kogoś, na drugi koniec miasta.

Otworzyła mu kobieta, ładna i dość młoda. Za nią wybiegły z domu dwie dziewczynki.

On tylko przekazał jej zakupy i odjechał.

Oczywiście od razu zrobiłam w domu wojnę. Janek  był zaskoczony, ale powiedział, że to nie tak, jak myślę. Że to znajoma z dawnych lat. Jej partner jest po udarze i nie jest w pełni sprawny, a ona nie ma prawka i nie jest w stanie zrobić dużych, tygodniowych zakupów. Janek ma jej podobno w tym pomagać.

No i może brzmi to, jak prawda. Zwłaszcza że mąż ma naprawdę dobre serce i już się o tym przekonałam wielokrotnie. Jednak przecież to może być każdy. A może to są w ogóle jego dzieci? Może wspiera ich matkę właśnie dlatego i dodatkowo sam funduje jej te zakupy?

Nie wiem już sama co myśleć? Może jednak przesadzam i powinnam dalej mu ufać? Tylko czy ja jeszcze potrafię?

Ola

Jak wygląda długoletni związek? Te ilustracje oddają to w 100%!
Źródło: www.instagram.com/amandaoleander
Reklama
Reklama