"Synowa zamiast zaplanować dzieci, to ma w głowie same podróże. Mój Kamil już chyba gorzej nie mógł trafić"

"Synowa zamiast zaplanować dzieci, to ma w głowie same podróże. Mój Kamil już chyba gorzej nie mógł trafić"

"Synowa zamiast zaplanować dzieci, to ma w głowie same podróże. Mój Kamil już chyba gorzej nie mógł trafić"

Zdjęcie ilustracyjne/Canva

Uważa się, że decyzja o posiadaniu dzieci jest indywidualną sprawą każdej kobiety i nie powinno się wywierać na niej presji, narzucać swoich opinii czy dopytywać o potomstwo. Okazuje się jednak, że niektóre czytelniczki nie do końca zgadzają się z takim podejściem. Napisała do redakcji pani Hanna, która marzy o wnukach i usilnie stara się namówić na dzieci swojego syna i jego żonę.

Reklama

"Marlena nawet ze ślubem chciała zaczekać"

Jestem coraz bardziej załamana podejściem młodych ludzi, zwłaszcza, jeśli chodzi o temat związany z zakładaniem i powiększaniem rodziny. Kamil jest od 3 lat po ślubie i wciąż ani on, ani Marlena nie wspominają nic o planowaniu dzieci. Lata uciekają bardzo szybko, młodsi nie będą, obydwoje są po 30-tce, mają stałą pracę i kupione mieszkanie. Tylko u nich problem nie leży w domowych finansach, a w beztroskim podejściu do życia, które reprezentuje moja synowa.

Marlena nawet ze ślubem chciała zaczekać. Ciągle się wykręcała, że może szkoda pieniędzy na wesele, wymyślała opowieści, że ślub to tylko papierek, a można żyć szczęśliwie bez. Ja jednak dałam im ultimatum - dołożymy z mężem do mieszkania, jak się pobiorą. Jak to szybko Marlena zmieniła zdanie i niedługo po tym zaczęła planować wesele.

"Moja synowa ma w głowie same podróże"

Wychowaliśmy Kamila w konserwatywny sposób i wiem, że na pewno chciałby zostać ojcem. Po prostu źle ulokował swoje uczucia, bo Marlena nie jest materiałem na dobrą żonę czy matkę. Moja synowa ma w głowie same podróże i tylko chciałaby zwiedzać świat. Jak Kamila nie może namówić na jakąś wycieczkę, to wtedy zabiera swoją matkę albo leci sama. Ostatnio spędziła długi weekend w Portugalii, a już ma plany na zwiedzanie innych miejsc w najbliższych tygodniach.

Z takim podejściem to ciężko raczej zaplanować posiadanie dzieci. Szkoda tylko, że Marlena nie rozumie, że czas ucieka i za kilka lat nie będzie miała takiej energii, żeby biegać za maluchami po domu. Poza tym i cierpliwość Kamila się w końcu kiedyś skończy. Chyba brał ślub, żeby założyć rodzinę, mieć żonę, a nie podróżniczkę. Nie wspominając o tym, że jeśli Marlena liczy na pomoc teściów przy dzieciach to też powinna wziąć pod uwagę nasz wiek.

Nie mogę naprawdę pojąć, dlaczego młodzi teraz tak wszystko robią na odwrót. Kiedyś były pewne wartości, zwyczaje, żyło się może i skromniej, ale zakładało się rodzinę, pracowało się czasami i całe życie w jednym miejscu i nikt nie narzekał, każdy cieszył się tym, co jest.

Hanna

Dlaczego dzieci płaczą? Sprawdźcie tę galerię i powiedzcie, czy u Was jest podobnie? :)
Źródło: unsplash
Reklama
Reklama