"Miała być tylko przyjaciółką. Nawet mi się nie podobała. Pokochałem ją jednak, a mam żonę"

"Miała być tylko przyjaciółką. Nawet mi się nie podobała. Pokochałem ją jednak, a mam żonę"

"Miała być tylko przyjaciółką. Nawet mi się nie podobała. Pokochałem ją jednak, a mam żonę"

canva.com

"Myślałem, że to zupełnie bezpieczna znajomość. Gdy się poznaliśmy, oboje oczekiwaliśmy od siebie czegoś więcej. Szybko jednak okazało się, że ona niewystarczająco mi się podoba. Zabrakło jakiejś iskry. Nie była też moim ideałem z wyglądu. Ale świetnie mi się z nią rozmawiało. Nigdy z żadną kobietą (ani mężczyzną) nie byłem w rozmowie aż tak otwarty. Kasia słuchała i słyszała. A ja też żyłem jej radościami i problemami. Zaprzyjaźniliśmy się i była dla mnie największym wsparciem. Ale oboje szukaliśmy szczęścia gdzieś indziej. Ona u boku swojego partnera, a ja przy mojej Marcelinie. Ożeniłem się, urodziło nam się dziecko. Minęło dobrych 10 lat, a ja niedawno poczułem, że kocham Kasię nie jako przyjaciółkę, a jako kobietę. Jak to możliwe?"

Reklama

"Nawet mi się nie podobała"

Kiedy poznałem Kaśkę, miałem w życiu naprawdę trudny czas. Pół roku wcześniej się rozwiodłem i moja samoocena mocno ucierpiała. Jeżyłem się mocno na kobiety, ale potrzebowałem kogoś nowego w moim życiu.

Poznałem ją przez Internet. Nie miała zbyt wielu zdjęć, ale i tak postanowiłem napisać, bo przyciągnęła mnie jej wizytówka. Okazało się, że jest bardzo wyrozumiałą i ciepłą osobą, a ja w tamtym momencie potrzebowałem właśnie kogoś, komu mógłbym się wygadać.

Dużo rozmawialiśmy. I bardzo szczerze. Jednak kiedy się spotkaliśmy, ja wiedziałem już, że nie ma między nami chemii.

Po kilku spotkaniach jej to powiedziałem, a ona poczuła się urażona i stwierdziła, że wkręciła się w tę znajomość na tyle mocno, że musi zrobić sobie przerwę. Chciała poukładać sobie wszystko w głowie i zobaczyć, czy później będzie w stanie się ze mną TYLKO przyjaźnić.

"Po pół roku wróciła"

Ucieszyłem się tak bardzo, że trudno to opisać słowami. Ona spotykała się z kimś. Ja też już kogoś miałem, ale myślałem o niej codziennie. Brakowało mi tych naszych rozmów.

Kasia wspierała mnie znów w moich problemach i cieszyła się radościami. Ja też starałem się być dla niej wsparciem i przeżywałem mocno wszystko, co się u niej działo.

Chyba byłem szczęśliwy. Choć przed narzeczoną ukrywałem, że mam tak bliski kontakt z Kasią. Ona nie byłaby zadowolona, że rozmawiamy ze sobą o wszystkim.

Ożeniłem się. Kasia była oczywiście na moim weselu, a z Marceliną nawet się polubiły. Chciałem poprosić ją, żeby została chrzestną naszego syna, ale na to żona już trochę krzywo patrzyła.

W moim związku czasem były problemy - jak to w życiu bywa. A ja zawsze wtedy rozmawiałem o nich z Kasią. Przez tych 10 lat nic się nie zmieniło.

zasmucony mężczyzna z opuszczoną głową canva.com

"Aż wreszcie coś zrozumiałem"

Rzadko spotykałem się z Kasią sam na sam. Nie chcieliśmy dawać partnerom powodów do zazdrości, a była między nami spora zażyłość. Ale raz moja żona pojechała z małym do rodziców, a Kasia też była sama.

Poszedłem do niej na lampkę wina, żeby pogadać. Usiedliśmy obok siebie w ciszy i pomyślałem wtedy, że totalnie mnie ona nie krępuje. I tak przecież wiemy o sobie wszystko. Jesteśmy na bieżąco.

Popatrzyłem w jej oczy, a ona się uśmiechnęła. Złapałem się na tym, że zerkam na nią z przyjemnością i nawet się wtedy rumienię.

Tej nocy przyśniło mi się, że Kasi już nie ma. Wyprowadziła się bez słowa. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Poczułem w tym śnie fizyczny ból, a gdy się obudziłem, on wcale nie mijał.

Wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że ją kocham. Nie jak przyjaciółkę, ale jak kobietę. Ale jak to w ogóle możliwe? Przecież ona kompletnie nie jest w moim typie? Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. I nie wiem co dalej robić. Bo wygląda na to, że Kasia jest dla mnie ważniejsza od mojej żony.

Te siostry nie mogą bez siebie żyć. Śpią w jednym łóżku z mężem jednej z nich. Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/brookeringg
Reklama
Reklama