"Co chwilę ktoś pyta, czy już urodziłam. Tym razem nie wytrzymałam i wyżyłam się na teściowej"

"Co chwilę ktoś pyta, czy już urodziłam. Tym razem nie wytrzymałam i wyżyłam się na teściowej"

"Co chwilę ktoś pyta, czy już urodziłam. Tym razem nie wytrzymałam i wyżyłam się na teściowej"

canva.com

"Jestem już 5 dni po terminie porodu. Strasznie się tym denerwuję, bo to moje pierwsze dziecko i zupełnie nie wiem czego się spodziewać. Staram się trochę wyciszyć, nie myśleć o tym, co przede mną ani kiedy to może nastąpić, ale ludzie dookoła mi na to nie pozwalają. Wciąż ktoś pyta, czy już urodziłam i o ile bliscy mnie tak nie denerwują, tak już ludzie prawie obcy, którzy wcześniej prawie się mną nie interesowali, irytują mnie okrutnie. Ostatnio tak się wkurzyłam, że wyżyłam się na teściowej, a przecież wiem, że ona sobie na to nie zasłużyła".

Reklama

"Jestem bardzo zestresowana"

Moja ciąża była zagrożona od drugiego trymestru. Już wtedy załączył mi się potężny stres. Tak naprawdę dopiero co zdążyłam ochłonąć po informacji o tym, że w ogóle jestem w ciąży, która wcale nie była planowana, a już miałam kolejny powód do nerwów.

Miałam jak najwięcej leżeć i starać się wstawać tylko z powodu potrzeb fizjologicznych. Brałam leki na podtrzymanie ciąży i z tygodnia na tydzień niby stresowałam się mniej, ale jednak każda wizyta u mojego lekarza prowadzącego ciąże była kolejnym stresem.

Mój ginekolog twierdził, że na pewno urodzę wcześniej. Przez cały czas powtarzał, że cudem będzie, jeśli uda mi się donosić ciążę do końca 7 miesiąca. Tymczasem ja dziś jestem już 5 dni po wyznaczonym terminie porodu i kompletnie nic się nie dzieje.

zasmucona ciężarna canva.com

"Wiecznie ktoś pyta, czy już urodziłam"

Czuję się, jak bym siedziała na bombie. Bo z jednej strony to nie mogę już doczekać się, aż przyjdzie na świat mój synek, a z drugiej po tym, jak usłyszałam od koleżanek tyle porodowych historii, totalnie nie mogę uspokoić emocji.

Śnią mi się jakieś koszmary związane z porodem i z całych sił próbuję wyluzować. Porobić coś dla siebie i nie myśleć o tym, co już za chwilę mnie czeka.

Chyba sama wolałabym wiedzieć, kiedy to się stanie. Kiedy rozpocznie się akcja porodowa. Może wtedy umiałabym się jakoś na to nastawić i uspokoić swoje emocje. A nie jest to łatwe, bo wiecznie ktoś pyta, czy już urodziłam. Nawet te osoby, które wcześniej się mną raczej nie interesowały.

"Ostatnio wyżyłam się na teściowej"

Wiem, że ona kompletnie sobie na to nie zasłużyła, ale akurat była "pod ręką". Odebrałam tego dnia trzeci telefon z tym samym pytaniem. Odpowiadałam też na nie na facebooku i Instagramie. I jeszcze, gdy byłam w sklepie po podstawowe produkty - teraz już nie uważam. Nie leżę. Najwyższy czas na poród.

Sama stresuję się wystarczająco, a jeszcze wszyscy dookoła mi tego stresu dokładają. Czy oni naprawdę nie rozumieją, jakie to irytujące? Te ich ciągłe pytania i na przykład taka Kaśka, która od 2 lat się do mnie nie odzywała, a od tygodnia codziennie potrafi po kilka razy pytać, CZY TO JUŻ?

Tak mnie wtedy wkurzyła, że musiałam wyładować emocje krzykiem. Do mojego pokoju akurat weszła teściowa, która spytała tylko, czy mam ochotę na ciepły posiłek. Wydarłam się na nią tak, że chyba pół miasta mnie słyszało, a jej zrobiło się przykro. Rozpłakałam się i trzasnęłam za nią drzwiami. Chyba powinnam ją przeprosić? Ale z drugiej strony, przecież ona też powinna próbować zrozumieć te trudne dla mnie emocje, prawda?

Agnieszka Włodarczyk pochwaliła się brzuszkiem rok po porodzie: "Jak się pochylę, to wisi jak u kangura". Zobacz!
Źródło: www.instagram.com/agnieszkawlodarczykofficial/
Reklama
Reklama