"Dziś było 17 stopni, a dzieci na placu zabaw biegały w zimowych kombinezonach. Paranoja!"

"Dziś było 17 stopni, a dzieci na placu zabaw biegały w zimowych kombinezonach. Paranoja!"

"Dziś było 17 stopni, a dzieci na placu zabaw biegały w zimowych kombinezonach. Paranoja!"

canva.com

"Pora roku zobowiązuje? A gdzie w tym wszystkim zdrowy rozsądek? Ja rozumiem, że zima, że przed chwilą był śnieg, ale przecież dzisiaj w najcieplejszym momencie dnia było 17 stopni. Zabrałam moje dzieci na plac zabaw w bluzach i lekkich bezrękawnikach, a inne matki zafundowały swoim pociechom prawdziwą saunę. Szaleństwo! Zresztą same też poubierane jak na wielkie mrozy. Spocone biegały za tymi dzieciakami, a później wielkie lamenty, że choroby. No jak nie chorować, skoro odwala się takie akcje! Nie rozumiem, ja można fundować własnym dzieciom (i sobie) takie jaja."

Reklama

"A gdzie czapeczka?"

Kamila jest mamą dwóch przedszkolaków. Czasem śmieje się, że plac zabaw to ich drugi dom, bo przy sprzyjających warunkach spędzają tam naprawdę sporo czasu. Jednak to, co się na tym placu zabaw czasem rozgrywa, przechodzi jej najśmielsze pojęcie:

A gdzie czapeczka? Zapytała mnie raz kobieta po pięćdziesiątce, opiekująca się swoim wnukiem. Było to dla mnie denerwujące już tylko ze względu na sam fakt chęci uczenia mnie, jak powinnam postępować z dzieckiem. Ale wkurzyło mnie to też dlatego, że było naprawdę ciepło, a wiatr nie poruszał nawet jednym listkiem.

Wiecznie ktoś się czepia i zwraca mi uwagę, przy czym to ja podejmuję racjonalne decyzje dotyczące ubierania moich dzieci.

Różnica jednak jest taka, że ja swoich myśli nie wypowiadam na głos i chyba tego wymaga dobre wychowanie. Nie będę nikogo umoralniać, chociaż wiem, że miałabym rację. Ale to nie ja jestem matką tych dzieci.

"Zima chyba zobowiązuje"

Kobieta twierdzi, że bezmyślność ludzi nie ma granic. Skarży się, że miała okazję obserwować już wiele przykrych sytuacji, ale jej dzisiejsze wyjście na plac zabaw pobiło wszystko:

Nie pamiętam dawno takiej pogody na początku stycznia. A może nawet nigdy takiej nie było? Pełne słońce i 17 stopni. Czułam się jak wieczorami w środku wakacji, kiedy czasem jeszcze można było spacerować w krótkim rękawku.

Ubrałam dzieciakom lekko ocieplane bluzy i bezrękawniki z kapturem - tak w razie czego, jakby miał się zerwać wiatr, czy gdyby słońce nagle zakryły chmury.

Ale to słońce prażyło tak, że aż opaliłam sobie twarz. Wróciłam do domu czerwona, choć czerwieniłam się też ze złości, kiedy patrzyłam na inne dzieci, biegające w zimowych kombinezonach, w  misiowych czapkach i obwiązane szalikami. Jeden chłopiec miał nawet rękawiczki - no serio? Mi było gorąco od samego patrzenia. Na te matki ubrane jak niedźwiadki też. Bo całe spocone biegały za swoimi pociechami, wycierając tylko czoła.

dziecko w czapce i szaliku canva,com

"A później choroby noszą do przedszkola"

Kamila ma żal do matek, które postępują nieodpowiedzialnie, ubierając nieodpowiednio dzieci, a później przyprowadzają je zakatarzone do przedszkola:

Wszystkie kaszlą. Wszystkie smarkają. Ale żeby je w domu zostawić? A gdzie tam! Nawet jak nie pracują, to wyślą takie chore do przedszkola, żeby tylko się nimi nie zajmować. I kogo to obchodzi, że się inne zarażą.

Jeśli tak samo będzie w szkole, to ja poważnie pomyślę o edukacji domowej. Bo przecież i tak więcej w tym domu siedzimy.

A wystarczyłoby tylko podejmować racjonalne decyzje. Ubierać te dzieciaki tak, żeby nie latały po dworze mokre. Ale to trzeba myśleć, a wygląda na to, że w tych czasach o to naprawdę trudno.

A ile stopni dziś u Was na termometrach? ;)

Co czują dzieci, kiedy jest im źle? Psycholog dzieli się notatkami. Te słowa łamią serce! Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/noemidemiblog/
Reklama
Reklama