"Mąż nigdy nie mówi, że mnie kocha. Twierdzi, że powinnam to czuć, ale ja potrzebuję słów"

"Mąż nigdy nie mówi, że mnie kocha. Twierdzi, że powinnam to czuć, ale ja potrzebuję słów"

"Mąż nigdy nie mówi, że mnie kocha. Twierdzi, że powinnam to czuć, ale ja potrzebuję słów"

canva.com

"Brakuje mi w związku uczuć ze strony męża. To ja jestem zawsze tą, która wręcz prosi o odrobinę czułości. Błaga o przytulenie, pogłaskanie, o jakąś bardziej ckliwą rozmowę. Codziennie przed snem mówię mu, że go kocham. A jedyne co on potrafi z siebie wydusić to: przecież Wiesz, że ja Ciebie też. A co, jeśli nie wiem? Bo coraz częściej wydaje mi się, że nie znaczę już dla niego tak dużo, jak wcześniej. Dlaczego tak bardzo szczędzi mi tych słów? Czy to normalne po pewnym czasie w związku?"

Reklama

"Zaczęło się od domówki u przyjaciółki"

Małgorzata z Chojnic pochodzi z tradycyjnego domu, w którym dużo mówiło się o uczuciach i emocjach. Wpajano jej wprawdzie od dziecka, że liczą się czyny, a nie słowa, ale ona lubi mieć w tych słowach potwierdzenie:

Nie jestem wymagającym partnerem. Zawsze daję od siebie dużo, a wcale wiele nie oczekuję. Zależy mi tylko na tym, żebym mogła czuć się kochana i na początku mojej relacji z partnerem tak właśnie było.

Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Ja wcześniej miałam jakieś tam przygody z panami z portali randkowych, ale oni zawsze chcieli tylko jednego. Nawet jeśli twierdzili, że jest inaczej, to szydło z worka wychodziło najpóźniej na trzecim spotkaniu.

Byłam już totalnie zrezygnowana i stwierdziłam, że wolę być sama. Ale pewnego dnia przyjaciółka zaprosiła mnie na domówkę. Mieli tam być inni jej znajomi i znajomi jej faceta.

Nie miałam ochoty poznawać nowych ludzi, ale gdybym została tego wieczoru w domu, pewnie i tak gapiłabym się w ścianę i słuchała smutnych utworów. Poszłam więc.

dwoje ludzi trzymających się za ręce canva.com

"Nie spodziewałam się, że znajdę tam swoją miłość"

Domówka u przyjaciółki Małgosi zakończyła się inaczej, niż się tego spodziewała:

Wypiłam wtedy trochę. Zwykle nie sięgam po alkohol, ale byłam wtedy w kiepskim stanie psychicznym i stwierdziłam, że przynajmniej dzięki temu się wyluzuję.

A jak wypiję, to jestem dużo bardziej odważna w kontaktach i przebojowa. Buzia mi się nie zamyka.

Na domówce było sporo osób. Nie pamiętam nawet wszystkich imion. Ale to z Olafem przegadałam pół nocy.

Okazało się, że jesteśmy na bardzo podobnym etapie życia.

Podobało mi się, że jest odważny w wyrażaniu uczuć i emocji. Uwielbiam takich ludzi, bo sama taka jestem.

Miesiąc później już byliśmy parą i staliśmy się wręcz nierozłączni. Nasi bliscy czasem mówili, że się wzajemnie zagłaskujemy, ale nam odpowiadało takie podejście.

"Po ślubie sporo się zmieniło"

Małgosia i Olaf zostali mężem i żoną dwa lata po tym, jak się poznali. Jej zdaniem jednak po ślubie coś się zmieniło:

Olaf był wcześniej dla mnie bardzo czuły. W zasadzie wciąż nie unika przytulenia czy pogłaskania mnie po policzku albo chwycenia mnie za rękę, ale jest teraz dużo bardziej oszczędny w słowach.

Jesteśmy małżeństwem od roku i dosłownie praktycznie od dnia ślubu zamknął się totalnie na ciepłe słowa.

Kiedyś po kilka razy dziennie powtarzał mi, że mnie kocha. Teraz gdy ja wyznaję mu uczucie, to jego stać co najwyżej na: przecież Wiesz, że ja Ciebie też.

Ale rzecz w tym, że ja jednak nie wiem. Że tracę tę pewność, bo same gesty nie są dla mnie potwierdzeniem głębokiego uczucia. Słowa zawsze dawały mi pewność, że tak jest.

Nie rozumiem, dlaczego mąż tak bardzo zmienił podejście i to akurat w dniu ślubu.

A może on po prostu znalazł sobie kogoś innego? Może do mnie czuje już tylko sympatię, a nie miłość, dlatego nie chce mi tego mówić?

Jesteście w stanie doradzić coś Małgosi? A może ktoś z Was miał podobną sytuację?

Marcin Hakiel na rodzinnym spacerze. Coraz śmielej pokazuje ukochaną. Ładniejsza od Cichopek? Zdjęcia tajemniczej Dominiki w galerii.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama