Coraz częściej imprezy weselne są okazją do zarobku dla młodej pary. Nowożeńcy bez skrupułów proszą o pieniądze zamiast prezentów i kwiatów. Co na to goście?
Niespodziewane zaproszenie
Edyta dostała zaproszenie na imprezę weselną od swojej koleżanki z byłej pracy. Impreza ma się odbyć w stodole przerobionej na salę weselną – połączenie swojskiego wesela z nowoczesnością. Od znajomych Edyta dowiedziała się, że na imprezie ma być aż 300 osób!
W sumie kiedy dostałam zaproszenie byłam zdziwiona. Nie trzymałyśmy się aż tak bardzo, żebym uważała ją za bliską koleżankę. Ja na swój ślub zaprosiłam tylko najbliższe osoby.
- mówi Edyta.
Co więcej, przyszła panna młoda nie miała adresu do wszystkich gości, więc rozesłała zaproszenia e-mailem.
Na elektronicznym zaproszeniu widnieje data imprezy oraz adres. Do tego prośba o potwierdzenie obecności. Co przykuło moją uwagę to ikonka z przekreślonym prezentem. Obok tego widniał symbol banknotu
- opowiada nam czytelniczka
Spory wydatek
Edyta nie do końca wiedziała jak to rozumieć, ale pokazała zaproszenie mężowi. Ten powiedział, że na pewno chodzi o pieniądze.
Z tego co pamiętam, rodzice koleżanki byli dobrze uposażeni więc podejrzewam, że sporo dołożyli się do wesela. Cały czas zastanawiamy się czy pójść. W końcu nie pojawienie się na weselu byłoby nietaktem, ale w sumie wysyłanie zaproszenia mailem też nie jest szczytem kultury
- kwituje Edyta.
Według naszej czytelniczki idąc na wesele trzeba dać lekką ręką około 600 zł do koperty za dwie osoby. Edyta zastanawia się, czy zażyłość z koleżanką jest na tyle silna, aby wydawać taką kwotę.
Mieliśmy robić remont łazienki. Chyba sobie darujemy to wesele
- mówi.
A Wy co myślicie na ten temat?