"Mąż chce żeby 7-letni syn sam jeździł tramwajem do szkoły. Chce uczyć go męskości!"

"Mój mąż oszalał kompletnie" - zwierza się 30-latka

Marta nie zgadza się z tym, co proponuje w życie wprowadzić jej mąż. On chce, aby ich 7-letni synek sam jeździł do szkoły tramwajem. Marta z kolei uważa, że cały czas dziecko powinno być zawożone przez jednego z rodziców.

Mój mąż chyba zwariował. Jak on sobie wyobraża to wszystko? Że Janek będzie sam jeździć tramwajem i później przechodzić przez ulicę. Do tego musiałby przejechać 6 przystanków. Przecież to jeszcze jest małe dziecko!

zdjęcie ilustrujące/Canva

Co na to reszta rodziny?

Teściowa Marty uważa, że Jaś powinien być bardziej samodzielny, bo wiele rzeczy za niego robią rodzice. Z kolei mama 30-latki uważa, że to zdecydowanie za wcześnie na samodzielne wojaże.

Najgorsze jest to, że ja nie mam wsparcia od osoby, z którą wychowuję wspólnie dziecko. Totalnie się w tym mijamy, a ostatnio usłyszałam, że wychowam fajtłapę, jeśli nie puścimy go samego do szkoły

Kiedy Wasze dzieci same zaczęły chodzić do szkoły?